Nie macie czasem wrażenia, że świat idzie do przodu a relacje damsko-męskie, sposób i styl tworzenia rodziny stoi w miejscu? Ja mam. Zwłaszcza wtedy, gdy rozmawiam z moją mamą na temat prowadzeniu domu.
Któregoś razu nieprzemyślanie powiedziałam do mamy:
– Praktycznie każdego wieczoru oglądamy jakiś film. Gdy Dawid bierze się za szukanie filmu, ja w tym czasie puszczam pranie. I zawsze to ja muszę to pranie rozwiesić, bo zanim film się skończy Dawid już zasypia. I potem ja muszę czekać aż to pranie się skończy no bo przecież ono skiśnie tam do rana.
Nagle, moja mama jakby została obudzona ze snu. Nie wiedziała co się dzieje!
– Asiu – tłumaczyła mi. – Tak już jest. To kobieta bardziej zajmuje się domem, aby był porządek… . To ona pilnuje (…).
Nie wierzyłam własnym uszom. Jak to kobieta bardziej zajmuje się domem? Jak to, to kobieta ma coś zrobić bo mąż o tym nie pomyśli, bo nie zrobi? Jak to “oj nie gadaj mu, bo wiesz jacy są mężczyźni”?!
Związek nowoczesny czy tradycyjny?
W tym momencie zaczęłam mojej mamie tłumaczyć. Wiecie, my jesteśmy młodzi. My jeszcze możemy wyrobić sobie nowe nawyki, zachowania. Mówię więc do mojej mamy:
– Mamuś. Ja nie będę robiła więcej tylko dlatego, że jestem kobietą. Jeśli (mój, nie mój, ogólnie) mężczyzna jest w stanie przenieść koszmarnie ciężkie opakowanie płytek, to na stówę da radę wynieść śmieci. A jeśli jest w stanie przez 2 godziny woskować samochód – to z umyciem lustra w łazience również powinien sobie poradzić.
To jesteśmy równi czy nie?
Wiecie, z jednej strony mówi nam się o równości w związku. Same tego oczekujemy – że nasz mąż będzie naszym partnerem. Że będzie nas szanował, liczył się z naszym zdaniem, pomagał, wspierał, itd. Chcemy być na równe z nim. To dlaczego w kwestii prowadzenia domu – ustępujemy? Dlaczego SAME (!!!) narzucamy na swoje barki obowiązki, które są wspólne? To jakiego my w końcu chcemy związku: nowoczesnego – w którym partnerzy, małżonkowie są sobie równi, pomagają sobie, czy tradycyjnego – w którym żona jest kurą domową i wyręczy męża we wszystkim bo “faceci już tacy so”?
Nie wiem jak Wy, a nie ukrywam chętnie poznam Wasze zda, ale ja nie wyszłam za 12-letniego dzieciaka, żeby przypominać mu o konieczności wyrzucenia śmieci. Poślubiłam dorosłego mężczyznę, od którego oczekuję dorosłego podejścia do (chociażby) prowadzenia domu!
A Wam jakie małżeństwo jest bliższe – tradycyjne czy nowoczesne? Jak u Was wygląda podział obowiązków w domu, wykonywanie tych nudnych, żmudnych obowiązków jak wynoszenie śmieci, czyszczenie lustra w łazience i rozwieszanie czy puszczanie prania? Jak Wy nie wyniesiecie śmieci to maż/chłopak zorientuje się, że to już najwyższa pora?
Szczerze :-) raczej dzielimy sie obowiazkami jak to ma czas, kto co bardziej lubi :-) np ja lubie zmywac naczynia to ja bardziej o tym pamietam (ale to nie znaczy ze Maz po sobie nie umyje wcale), jak maz wczesniej wraca z pracy gotuje obiad :-) czy robi zakupy :-) a jak sprzatamy mieszkanie to dzielimy sie pomieszczeniami i tyle :-) czasem przymykam oko na pewne rzeczy :-)
Jeski chodzi o pranie to ostatnio prassowal :p wiec nie jest zle :-)
U nas w domu jest równość :) Chociaż pewnie moja mama skomentowałaby sytuacje podobnie jak Twoja
Ciekawe jak my bedac mamami bedziemy mowic ;)