Lubicie preteksty? Ja bardzo lubię! Preteksty sprawiają, że z większą łatwością przychodzi nam zrobienie tego, czego się boimy, obawiamy, albo zwyczajnie nam się nie chce i odkładamy to na później.
Już od dawna chodziło mi po głowie wysprzątanie naszego mieszkania. I nie mam tu na myśli codziennych porządków, a wysprzątanie go na błysk – razem z praniem dywanów, myciem okien i żaluzji. Święta Wielkanocne były do tego idealnym pretekstem! I nie dlatego, że bez sensu sprzątam i myję okna dla Jezuska. Moje sprzątanie zbiegło się z naszą ludową, świecką tradycją, która nie tylko jest głęboko zakorzeniona w nas samych, ale wynika z mojej potrzeby i miłości. Zresztą, mówiłam Wam już o naszym rytuale, który polega na sprzątaniu mieszkania przed każdym wyjazdem.
Teraz, w dobie pandemii, pracy w domu i rozkochaniu się w spokoju – czyste wnętrza nabrały dla mnie nowego znaczenia.
Wpływ porządku na naszą energię i samopoczucie
Z porządkiem w domu jest jak z uprawą roślin – zapomnij o nich na chwilę, a zwiędną nim się obrócisz. W przypadku porządku wystarczy chwila nieuwagi, a półki z książkami już okraszone są drobinkami kurzu, okna są pełne smug, a w kątach pokoju kotłują się ze sobą kłębki sierści psa. O kurzu na kuchennych lampkach nawet nie będę mówić, bo to aż wstyd. A żaluzje? Bez komentarza.
Ale kiedy to wszystko się ogarnie, kiedy poświęci się dzień (dwa…) na takie porządne, solidne posprzątanie domu, na umycie podług, pościąganie bibelotów i książek z półek, kiedy wymieni się zeszłoroczną ziemię w roślinkach i umyje okna z tymi nieszczęsnymi żaluzjami – efekt zapiera dech!
Całe mieszkanie jest nagle o 15kg lżejsze, pokój jakiś jaki jaśniejszy, nagle chce się tu żyć! Człowiek jeszcze bardziej docenia ten swój kąt, odkrywa na nowo jak bardzo jest przytulny i taki jego, i… – czuć w nim po prostu radość. Widać, że są to cztery ściany szczęśliwych ludzi. Że mieszka tu miłość i dobra energia.
Nie wiem czy wyjątkowość tego efektu tkwi w spokojniejszym stylu życia, nowych nawykach, które już udało nam się wypracować czy w zmianie sposobu myślenia o sprzątaniu i czystym mieszkaniu. Ale jedno wiem na pewno: chcę, aby to uczucie spokoju, harmonii i lekkości, które czuliśmy patrząc na nasz wolny od zaniedbania dom – gościło u nas jak najczęściej!
Dzięki porządkom udało nam się:
- wpuścić więcej słońca do pokoju,
- sprawiliśmy, że promienie słońca pięknie odbijały się od podłóg i mebli tworząc zjawiskowy efekt,
- wyeksponowaliśmy rośliny na półkach, zwłaszcza tych czarnych,
- dodaliśmy wnętrzom wizualnej lekkości,
- sprawiliśmy, że przepływ powietrza stał się swobodniejszy,
- tkaniny zmieniliśmy na lżejsze w teksturze i kolorze,
- pochowaliśmy powodujące chaos przedmioty,
- wprowadziliśmy zapach do wnętrz używając wosków do kominka,
- pozbyliśmy się niepotrzebnych przedmiotów,
- ograniczyliśmy ilość przedmiotów, która zaburzała nasze uczucie spokoju.
Niektórzy mogą powiedzieć, że na punkcie sprzątania mamy jakiegoś bzika, że to chore i strata czasu. Ale dla nas – w czystym, skąpanym słońcem i zapachem mieszkaniu – po prostu żyje się przyjemniej. Zwłaszcza energia pochodząca od słońca stała się dla nas bardzo ważna. Urzeka nas jego przemijanie i zmiana kolorów w zależności od pory dnia. Rano budzące się do życia promienie są delikatne, blade, pastelowe. Ospale, jeszcze niezdarnie próbują dostać się do naszej sypialni. W ciągu dnia promienie słońca stają się szalenie intensywne, bez krępacji podkreślając biel naszych mebli, aby wieczorem przybrać kojącej myśli, ciepłej, pomarańczowej barwy.
WPROWADŹ NATURĘ DO SWOJEGO DOMU
zobacz nasze świeczki pełne leśnych zapachów
Choć dbając o wygląd, a za razem czystość naszego mieszkania, jesteśmy w stanie wprowadzić do niego naturalne światło, kolory, zapach i życie, poprzez kwitnące rośliny, to tak naprawdę co innego jest dla nas ważne.
Harmonia i spokój, które są wtedy w naszym domu – przekładają się na nasze samopoczucie.
Sprawiają, że nie tylko stajemy się lepsi dla siebie, naszej małej, dwuosobowej rodziny, ale także stajemy się bardziej wyrozumiali względem innych. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, jak działa na nasz organizm naturalne światło, otaczanie się naturą i jak bardzo potrafią koić nasze zmysły barwy, zapachy i tkaniny. Wpuszczając naturę do naszego domu, choćby poprzez możliwość przebicia się przez umyte okna, kwitnięcie roślin i otulanie mieszkania zapachem ziemi – dajemy sobie szansę na wyciszenie naszych myśli, spokój i równowagę.
To nie chęć posiadania czystego mieszkania sprawia, że porządek w domu stał się dla nas ważny. Jest to chęć życia bez negatywnych, toksycznych emocji. Spokój i harmonia wokół nas sprawia, że problemy, które napotykamy każdego dnia, są łatwiejsze do pokonania. Nic nie rozprasza naszej energii i nie dokłada zbędnego balastu.
Wszak trudno jest się denerwować i szarpać nerwy, kiedy dookoła nas spokój i piękno samej natury.
Nie uważasz?
Tak im mniej mamy mebli jest więcej przestrzeni oraz bibelotów, które zbierają kurz :) zgadza się dobra zasada z wpisu:)