Wiecie, że wiele, wiele lat temu w Zakopanem poczuliśmy z Dawidem “decyzję”, że chcemy być razem już na zawsze? Pamiętam to jak dziś! Przechadzaliśmy się Krupówkami. Mijaliśmy jeden stragan z zakopiańską chińszczyzną, drugi… – i wtem, moim oczom ukazał się on! – Przepiękny, wełniany kubraczek dla niemowlaka! O mój Boże jakie to było słodkie! Malutkie, wełniane, słodziutkie.
Jako ta bardziej emocjonalna osoba w związku – nie kryłam zachwytu. I wtem wywiązał się dialog, który zaczął Dawid:
– Nasz synek będzie taki mieć.
– Nasz synek? Chciałbyś mieć ze mną dzieci?
– No tak! To chyba oczywiste.
Wtedy pierwszy raz zaczęliśmy o nas myśleć tak naprawdę poważnie! Myślę, że tamta chwila była chwilą, która zmieniła nasze myślenie o nas, o naszym związku, o tym co jeszcze może się u nas wydarzyć… .
Zakopane jakigo nie znasz
Ale Zakopane to nie tylko Krupówki. To nie tylko knajpy wzdłuż jednej ulicy, nie tylko domy z szyldami “wynajmę pokój”. To nie tylko narty, piesze wędrówki i boskie widoki. Zakopane to też historia. Historia, którą poznamy 3 minuty drogi od Krupówek, które już tak dobrze znasz.
Stary Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku
3 minuty drogi od Krupówek znajduje się stary cmentarz. Jest przepiękny! Każdy nagrobek jest dziełem sztuki. Zazwyczaj wykonane są z drewna. W sobie mają wyryte pasje leżącego.
Ogromne wrażenie wiecie co na mnie sprawiło? Przywiązane biało-czerwone wstążki, honorujące tych co polegli, co zginęli. Słuchaliśmy opowieści o łącznikach, którzy na nartach przemierzając góry, w śniegu, mrozie, chłodzie przemierzali setki kilometrów by przekazać ważny list, wiadomość.
Słuchaliśmy historii jak zginęli w akcjach ratunkowych.
Jakimi byli poetami, malarzami. Jak wiele zrobili dla Polski i Zakopanego. Jak ważne osobistości były na pogrzebie.
Słuchaliśmy historii przewodnika, który opowiadał jak niósł sztandar na pogrzebie… – on tych ludzi znał… .
Muzeum Stylu Zakopiańskiego
Mieliśmy okazje posłuchać o stylu zakopiańskim. Jak przetrwał, czym się charakteryzował.
Przewodnik opowiadał o wielkich, zdobionych spinkach przyczepianych do koszuli męskiej. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, kiedy właśnie te spinki zobaczyłam u kelnerów!
To wspaniałe gdy historia, tradycje są wciąż żywe.
Oscypki i serki wiejskie
Dowiedzieliśmy się dlaczego na Krupówkach wszędzie widać budki z napisem “serki wiejskie”. Ponieważ oscypki produkowane są w okresie, kiedy owce dają mleko, kiedy jest mnóstwo zielonych traw, na których się pasą – a więc od maja do października. W innych miesiącach nie są to oscypki tylko serki, ponieważ zawierają dużą domieszkę mleka krowiego.
Oscypek (który jest produktem regionalnym, wpisanym na listę Chronionych Nazw Pochodzenia) powinien zawierać przynajmniej 60% mleka owczego i mieć 17-23 cm długości.
Miłość do ludzi i gór
To co najbardziej mnie urzekło i wzruszyło w Zakopanem to… ludzie. Zwyczajni ludzie. Wiecie, to było niesamowite! Ci ludzie byli zwyczajni – tacy jacy powinni być ludzie. Bez wyścigu szczurów, bez zawiści, wredności. Byli serdeczni. Pomagali sobie gdy tylko mogli.
W Zakopanem byłam w ramach akcji Eco Challender. Zaprosiła mnie tam Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Kobieta, która odmieniła to miasto i odmieniła nas!
Wspaniale było słuchać historii, w których to dzięki niej powstały w Zakopanem nowe biznesy.
Powstała Zakopiańska Akademia Śpiewu – pod akompaniamentem założycielki akademii, Pauliny Martini, mogliśmy słuchać śpiewu jej podopiecznych. Aż ciarki przechodziły!
Wrażliwość Pauliny i artystów była nie do opisania!
Dzięki pomocy i zaangażowaniu Agaty – Benita z Kamilem mogli otworzyć swoją firmę Trening Naturalny, o którym już Wam pisałam. Coś, w czym ja zakochałam się bez pamięci! Najlepszy trening ciała na jakim byłam.
Będąc na górskim szlaku widzieliśmy też jak sami przewodnicy się pozdrawiają, śmieją się do siebie. To samo z kierowcami busów.
Dzięki temu, że Zakopane to dość mała społeczność i każdy się zna – jedząc rybę w karczmie słuchaliśmy z czyjego stawu ona pochodzi.
Kto jest siostrą tego co zginął w akcji ratunkowej w górach.
Tak sobie myślę, że z jednej strony to straszne, gdy ludzie tak dużo o Tobie wiedzą. Wiedzą jakie radosne i bolesne chwile przeżyliśmy. Ale z drugiej strony to wspaniałe! Dzięki tej wiedzy, świadomości – darzymy tych ludzi większym szacunkiem. Wiemy, że ta rozchichotana matka pochowała brata, wujka, którzy zginęli w akcji ratunkowej… .
Czasami spotykam się z tekstem, nawet nie bezpośrednio kierowanym do mnie, ale jak ktoś mówi “gdybym wiedział, że przez coś takiego przechodziła, to bym się tak nie zachował…”. Strasznie tego nie lubię! Bo nie powinniśmy odnosić się do siebie, czy traktować siebie przez pryzmat doświadczeń tej osoby, a po prostu przez zwykłą kulturę i naturalny szacunek do drugiej osoby. Akceptowanie jej takiej jaka jest, bez konieczności znajomości jej historii.
Zakopane, ta społeczność, pokazało mi, że każdy kryje jakąś historię.
Tak samo jak wiele pięknych i tragicznych historii kryją same góry… .
0 komentarzy