Weselna chamówa

utworzone przez | lut 22, 2016 | żyć lepiej | 5 Komentarze

Nie ma co, w organizacji wesela najgorsze jest znalezienie sali! Ile to ja już maili wysłałam do różnych sal, to nie zliczę. Nie ukrywam, mam dość wąskie kryteria. Wyboru nie ułatwia nam też liczba naszych weselnych gości! Szacujemy, że będzie na nim około 90-100 osób – a więc nie za duża impreza.

Najpierw miało być mega wiejsko. Na pierwszy ogień poszło oglądanie karczm i stodół. Polecono nam na prawdę piękne miejsce – Zielone Górki. Napisałam do restauracji maila, i tu było moje pierwsze zderzenie z chamówą.
(w skrócie)
– Nie robimy wesela na mniej niż 100 osób
– Dlaczego?
– Bo jest to duży obiekt i mniejsza liczba osób tam po prostu ginie.  (to ma sens!)
– Aha, czyli nie mogę zrobić u państwa wesela. (bo planujemy na około 90 osób)
– Mogą państwo! Ale trzeba zapłacić za 100 osób.
No tu mnie trafił szlag! A więc to nie wielkość sali jest problemem, tylko chcą więcej zarobić. Kurcze no było tak od razu, a nie gadać mi coś o wielkości sali i ginących ludziach.

http://gorki.pl

Później znaleźliśmy inną salę. Foksal endorfina. Z tą salą wymieniłam chyba 40 maili. Jak nic, wszystko uzgodnione! No euforia, radość niesamowita! Sala marzeń – jeśli nie znalazło się żadnej stodoły. Przeszklona, dużo zieleni, latem drzewa i gałęzie wewnątrz sali pokryte liśćmi. No i zonk! Okazało się, że konsultantka była pewna, że rozmawiamy o weselu na rok 2016! Na rok 2017 dochodzi kwota 5 tyś zł za sam wynajem sali. Uhhh! Mało tego, na rok 2017 w cenie wesela są już oświetlenia i inne bajery, które w roku 2016 były dodatkowo płatne, a nie koniecznie chciane.
Nie lubię tego. Nie podoba mi się to.
Okazało się też, że sala nie ma klimatyzacji. Alkohol, lato, impreza, brak klimy… jedynie otwierane/ściągane okna. Eeee ta sala odpada. Już sobie wyobrażam te komary albo spoconych ludzi. Może moje podejście nie było by takie negatywne i wyolbrzymione, gdyby nie ten fakt 5 tysięcy. Może i błąd konsultantki, ale ja poczułam się troszkę oszukana.

zdjecie_znalezione_w_internecie_126

http://endorfinafoksal.pl

Hotel Grodzisko i Osada Augustów. W prawdzie sale nie są jakaś szczególnie zachwycające, ale sceneria ośrodka może być, z braku laku, w akcie desperacji. Standardowy mail, informuję kiedy planujemy wesele i prosimy o cennik do 100 osób i pytamy czy nasz termin jest dostępny. W odpowiedzi dostaliśmy “dziękujemy za zainteresowanie usługami Hotelu Grodzisko***, natomiast nie organizujemy wesel poniżej 100 osób” (chociaż podziękowali…) oraz “Witam. W soboty organizujemy przyjecia od 100 osob pelnoplatnych. Zdjecia dostepne sa na fb” I tyle. My już nic im nie odpisaliśmy.
Czy na prawdę trudno jest poinformować, że organizuje się wesela od 100 osób i mimo wszystko wysłać cennik, przykładowe menu itd? Taka polityka, jaką stosują powyższe ośrodki jest zwyczajnym strzałem w kolano.

https://businessdevelopmentcenter.pl – Osada Augustów

Powiem Ci tyle – strasznie mnie to wkurza! Ja rozumiem, sale chcą zarobić. Ale czy muszą od razu skreślać ludzi, bo nie organizują wesel na 100 osób pełnopłatnych? Czy nie można być milszym, trochę bardziej kulturalnym, i nawet podać tą cenę zawyżoną, na “do 100 osób”? A niech i to będzie 300zł za osobę! Albo chociaż wysłać ten cennik jaki mają od 100 osób i tyle. Przecież sale nie wiedzą kto do nich pisze. Nie wiedzą czy mam określony budżet, czy też nie. Mi zależy na sali w konkretnym klimacie, a zostaję z góry skreślona. A przecież 10 osób to nie dla każdego majątek. Przy kosztach całego wesela, 10 osób stanowi max 2-4 tysiące zł. Zależy nam na pewno na tych 90 osobach, które zapraszamy. To jest nasza najbliższa rodzina i przyjaciele. Ci ludzie na prawdę sprawią nam ogromną radość swoją obecnością. Ale są też inni, których moglibyśmy i chcielibyśmy zaprosić. Czy od razu trzeba tak odpisywać, i mówić, że na 1oo osób to my nie robimy, i nie powiemy ci nawet, czy ten termin mamy wolny? Jeśli ja nawet nie wiem, ile dana sala liczy sobie za osobę, to równocześnie nie wiem, czy mogę sobie pozwolić na zaproszenie dodatkowych  10 osób. Może się przecież okazać, że sala będzie miała na tyle “tanio” za talerzyk, że przy swoim budżecie spokojnie mogłabym zaprosić jeszcze 20 osób.
Ja rozumiem – ci ludzie są w pracy i mogą mieć już odruch wymiotny na kolejny ślubny mail. Ale z drugiej strony to jest właśnie urok pracy z klientem i z pozyskiwaniem klienta. Zwłaszcza, jeśli działa się w tak wąskiej grupie odbiorców jak pary młode.
Czasem zastanawiam się, czy te wszystkie sale i ośrodki weselne mają pojęcie, jaką siłę mają w dzisiejszych czasach fora internetowe. Przecież w internecie mnóstwo osób, zwłaszcza dziewczyn, wymienia się doświadczeniami z przeprowadzonych rozmów, z jakości usługi, itd.

http://villafoksal.pl/

Z na prawdę genialną obsługą spotkałam się w Villa Foksal. Każdemu polecam udać się do tej restauracji. Pan konsultant był tak profesjonalny, tak elegancki, szczery – no klasa sama w sobie. Właśnie sposób w jaki traktuje Cię obsługa, świadczy o jej poziomie i zachęca do siebie. Powodem, dla którego my nie zdecydowaliśmy się na Villę Foksal była organizacja części kolacyjnej i tanecznej w dwóch, różnych salach. A szkoda, bo Dawida ona zauroczyła! Villa jest warta poświęcenia jej czasu i zainteresowania.

5 komentarzy

  1. MyNaSWoim

    Oczywiscie ze masz racje. Ale byly tez sale ktore pisaly w prost ze nie robia wesela na np 90 osob ale przesylaja menu i zachecaja do ‘znalezienia’ wiekszej ilosci gosci i przyjechania, obejrzenia obiektu.
    Bardziej chodzi mi o podejscie sal. Bo jak pisalam: nigdy nie wiesz kto jest po 2 stronie maila. A jednak uprzejmoscia i takim wyciagnieciem reki w strone klienta mozna duzo zyskac.

    Odpowiedz
  2. Fioletowa Sosna

    Wydaje mi się, że “ustępstwa” o których piszesz (poza byciem milszym i bardziej kulturalnym – bo wg mnie to obowiązkowy pakiet w standardzie obsługi klienta) czyli np.: podanie zawyżonej ceny czy też wysłanie oferty chociaż już wiedzą, że nie jesteś ich “targetem” może mijać się z celem w przypadku “sezonu”. Niestety, ale lokalom, które na starcie określają minimum gości w sezonie (maj-październik) nie zawsze opłaca się iść na ustępstwo i wynajmować salę przy mniejszych liczbach gości…

    Odpowiedz
    • MyNaSWoim

      Ale nie znając ceny za talerzyk, nie wiesz na ile osób możesz zaprosić. Jeśli część sal mówi Ci “za osobę 325zł” to wiesz, że na wesele możesz zaprosić 90 osób. A jak sala powie Ci “za osobę 180-250zł” to już wiesz, że możesz pozwolić sobie na większą liczbę gości. A tym samym większa ilość gości skorzystała by z noclegu.

      Odpowiedz
      • Fioletowa Sosna

        Być może teraz za bardzo bronię niektórych lokali, ale przypominając sobie moje perypetie związane z poszukiwaniem lokalu to skupiłabym się jednak bardziej na formie zapytania jaką otrzymali i tam być może doszukiwała się problemów w komunikacji.
        Jeśli dostali maila, że planujesz wesele na 90 osób, a u nich w regulaminie czy w umowie jest zapis (zdarza się), że minimalna liczba to 100 osób dorosłych (pełnopłatnych) to wydaje mi się logicznym, że w odpowiedzi zaznaczają, że wesela organizują od 100 osób. Być może kierując się metodą 0-1 nie podają więcej informacji, bo to jednak jest więcej niż informowałaś, że planujesz zaprosić. Na Twoim miejscu ja dopytałabym jak wyglądają płatności przy tych 100 osobach nim w 100% skreślę lokal :)

        Ale to tylko mój punkt widzenia.
        Pozdrawiam :)

  3. Martyna

    Podobne zabiegi stosują fotografowie. Pisałam do jednej firmy z zapytaniem o ofertę-nie chcieli mi jej przesłać dopóki nie podam konkretnej daty ślubu, “bo muszą sprawdzić najpierw, czy nasz termin jest wolny”. Kiedy już przesłali mi cennik, dostałam informację, że wypadałoby już się decydować, ponieważ jest już chętna para na nasz termin. Nadmienię tylko, że ślub planujemy na… 2018 rok!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *