Czy jesteście w stanie przypomnieć sobie, które z minionych Świąt Bożego Narodzenia były tymi najlepszymi? Który świąteczny obiad lub świąteczna kolacja, były tak bardzo wyjątkowe, że poczuliście, jakby cały świat nagle przestał istnieć? Liczy się tylko ta chwila, to miejsce, te cztery ściany i wy – wszyscy razem…
Znacie to uczucie?
To taki dziwny, aczkolwiek szalenie przyjemny stan, w którym mamy wrażenie jakbyśmy stali obok siebie samych. Jakbyśmy nagle byli obserwatorami obecnej chwili, na chwilę wyłączeni ze świata rzeczywistego, namacalnego i całym sobą czuli chwilę, emocje, przeogromną radość i jeszcze większy spokój.
Może tym uczuciem właśnie nazywa się błogostan?
Ja przeżyłam takie Święta. Nie pamiętam kiedy, ale pamiętam gdzie i z kim wtedy byłam. Pamiętam każde uczucie, jakie towarzyszyło mi tamtego wieczora.
Dziś ta ilość osób na kolacji wigilijnej będzie niemożliwa. Ale… czy to znaczy, że te Święta będą gorsze? Że zabraknie Magii Świąt?
Dlaczego te Święta Bożego Narodzenia będą tak bardzo wyjątkowe
W tym roku, z powodu pandemii, nie spotkamy się z rodziną w większym, niż pięcioosobowym gronie. W tym roku nie pojedziemy na Wolę, nie przybijemy sobie z kuzynem i jego żoną piąteczki, nie uściskamy się z ciocią i od progu nie przywita nas śmiech wujka. Babcia nie zasiądzie na swoim fotelu, a kuzyn mojego kuzyna wraz ze swoją narzeczoną nie przygotują performensa aby dostać prezent od Świętego Mikołaja, czyli mnie.
Bo w naszej rodzinie jest taka tradycja, ach, w której to ja przebieram się za Świętego Mikołaja – zakładam czerwone, wielkie porcięta, wielką czerwoną bluzę, białą brodę na gumkę i oczywiście czerwoną czapkę z białym pomponem, i z wielgaśnego wora losuję po jednym prezencie. Każdy ze zgromadzonych przy Świątecznym stole musi powiedzieć wierszyk lub coś przedstawić, aby dostać ode mnie prezent.
A kiedy wszyscy już otrzymają swoje prezenty – wymieniamy się nimi.
I to jest najbardziej wyjątkowy moment w czasie tej kolacji!
Jest szalenie głośno, gwarno i każdy jeden po prostu pęka ze śmiechu.
Ale w tym roku tak nie będzie.
Gdzie zatem ta cała magia świąt?
Nie wiem czy w tym roku pojedziemy na Święta na Śląsk, choć bardzo bym chciała. Przez pandemię nie widzieliśmy się z teściami już prawie rok i zwyczajnie nam za nimi tęskno. Jeśli uda nam się pojechać w tym roku do Zabrza – to będzie wyjątkowe spotkanie!
Święta w Zabrzu są dla mnie podwójnie szczególne, ponieważ odkąd spotykam się z Dawidem, a będzie to już dobre 14 lat, wszystkie Święta Bożego Narodzenia spędzałam właśnie u niego. Najpierw jeździłam do niego sama pociągiem, o szóstej rano mając pociąg z Dworca Wschodniego, a później, odkąd wzięliśmy ślub w 2016 roku – jeździliśmy na Śląsk już razem samochodem – jako małżeństwo, jak rodzina.
W tym roku nie będzie Świąt na Warszawskiej Woli, ale za to, mam nadzieję, uda nam się spotkać choć na chwilę na działce cioci i uda nam się złożyć sobie Świąteczne życzenia. A tak bardziej po ludzku – chciałabym ich po prostu zobaczyć w ten wieczór.
Szalenie kocham moją ciocię, wujka i kuzynostwo; są przefantastyczni, a każde spotkanie z nimi jest po prostu przepełnione dobrymi emocjami, serdecznością i zawsze, ale to zawsze jest po prostu prześmiesznie. Chcę spędzić z nimi choćby tych kilka chwil. I jeśli to się uda… – to będzie wyjątkowy czas.
Ale tak naprawdę, te Święta będą wyjątkowe z zupełnie innego powodu . W te Święta, jeśli uda nam się spotkać – to spotkamy się wszyscy. W te Święta, jak w żadne inne, doceniamy siebie. Popatrzymy na siebie i w duchu, sami do siebie w myślach powiemy, jak bardzo kochamy te osoby. Jak bardzo cieszymy się, że są. W te Święta, jak w żadne inne przedtem – będziemy blisko.
I tak sobie po cichutku życzę, aby w te Święta wielu ludzi na nowo odkryło czym jest miłość i czym jest rodzina.
By zdjęli maski, zdjęli zbroję, odłożyli swoje miecze, kopie i topory, otworzyli drzwi, przez które tyle razy tak bardzo niechętnie przechodzili i od progu krzyknęli: Wesołych Świąt! Żeby choć raz w tym roku było normalnie…
Te Święta będą wzruszające.
0 komentarzy