W hermetycznym środowisku nie rozwijają się bakterie

utworzone przez | wrz 13, 2017 | żyć lepiej | 15 Komentarze

Kiedy miałam naście lat, nie bardzo lubiłam wychodzić ze znajomymi, nad czym ubolewała moja mama. Wolałam spotkać się z jedną osobą, porozmawiać z nią, wymienić się poglądami niż imprezować. Lubiłam spokój i spokojne życie.
Mama marudziła. Dziecko, wyjdź do ludzi! Poznaj nowe osoby! – mówiła. No więc wyszłam. I poznałam. I nie zawsze kończyło się to dobrze.

hwrmetyczne srodowisko

W hermetycznym środowisku nie rozwijają się bakterie

Dziś mamy internet. Mamy facebooka. Możemy pisać kiedy chcemy i co chcemy do ludzi, których nie znamy. Możemy hejtować i wyśmiewać bez palenia buraka na buzi, bez wstydzenia się za siebie, bez zastanawiania się co ta osoba o nas pomyśli i czy nie wyjdziemy na idiotów. Możemy, bo kto mi zabroni? Mi – cesarzowej internetu!

Woman is new man!

Kiedyś pół żartem pół serio kobiety śmiały się z mężczyzn, z tego ich: ja wiem wszystko najlepiej, wszystko najlepiej potrafię zrobić, sam skręcę komodę z IKEI i nie potrzebuję do tego żadnej instrukcji. Śmiałyśmy się z tego ich głupiego udowadniania wszystkim niezainteresowanym jacy oni są PRO. Jakby dostali od życia dożywotnią kolorową gwiazdkę na fotka.pl
Ale my kobiety mamy dziś internet. Mamy facebooka. Możemy pisać kiedy chcemy i co chcemy do ludzi, których nie znamy. Dziś, my kobiety mamy głos! A wraz z głosem – odebrało nam rozum, dystans i klasę.

W poprzednim poście napisałam Wam, że Dawida językiem miłości jest język służby. Widzę, jak Dawid reaguje, jak jego oczy się świecą, kiedy rano budzę go mówiąc: Kochanie, kawa już jest. Wstawaj.
I wiecie czego dowiedziałam się od królowej Polskiego Księstwa Facebookowego? Że mam w domu okropnego lenia! I żal mnie tej kobiecie, bo za byle słowo (?) daję się wykorzystywać i żebrzę wręcz o Dawida atencję. Taka psychoanaliza po jednym zdaniu.

Na forach ślubnych jest porównywalnie dużo durnego hejtu co w grupach o madkach. Nikt ci tak nie przypierdoli jak inna panna młoda.
1. W tej sukience twoje ramiona wyglądają grubo, schowaj te pelikany, weź suknię z długim rękawem. Sorry ale krzywdzisz się tą suknią.
2. Bierzesz najpierw ślub cywilny a potem kościelny? Ty hipokrytko. Co z ciebie za wierząca, skoro chcesz żyć w grzechu przez 2 lata? Taka z ciebie katoliczka a ślub kościelny dla wesela bierzesz. Żal mi cię. Będziesz smażyć się w piekle!
3. Robisz ślub w stylu boho? Bosh! Zero kreatywności, pomysłu na siebie. Ja byłam w Ameryce pierdyliard lat, i tam styl boho był modny 30 lat temu. To powinien być kochana twój najpiękniejszy dzień i zrób go po swojemu. Ma oddawać was – nie kopiuj.

hejterSpierdalaj mała hejterko

W dobie internetów bardzo łatwo zatruć sobie życie. Wystarczy powiedzieć coś nie tak, nie doprecyzować a zmieszają cię z błotem. Momentami, naprawdę strach jest się odezwać.
Kiedyś usłyszałam “lepiej jak się ktoś wyżyje w internecie, niż miałby się wyżywać w domu na żonie/mężu/dziecku”. Gówno prawda. Nie ma żadnej różnicy między żoną a obcą osobą z internetu. Jeśli dla jednych jesteście kulturalni a dla drugich nie – macie ze sobą poważny problem. Rozdwojenie level master!

Kiedy na jakimś forum internetowym, grupie dyskusyjnej publikuję post – oczekuję kulturalnej wymiany zdań – tak jak w realu. Jeśli widzę, że grono kobiet zaczyna szydzić, prowadzić rozmowę nie na temat albo wręcz nieprzeczytawszy całej treści – komentować – usuwam taki post albo komentarz. Bo nie będą mi obce babska pluć jadem, działać na mnie przygnębiająco i toksycznie a przede wszystkim oczerniać mnie. Tak samo jak nie kontynuowałabym takiej rozmowy w realnym życiu – tak samo nie będę tolerować jej w internecie. Internet nie rządzi się swoimi prawami. W internecie, tak samo jak w kawiarni czy w parku – jesteśmy wśród ludzi. A wśród ludzi obowiązuje kultura.

W moim świecie nie ma miejsca dla emocjonalnych wampirów

Nie mam zamiaru chodzić zdołowana ani podnosić sobie ciśnienia bo jakieś babska nie radzą sobie z emocjami. Masz problem – to do specjalisty; on cię nauczy radzenia sobie z nerwami. Ja natomiast mam zamiar przeżyć swoje życie szczęśliwie. Chcę by ociekało szczęściem na przemian z rzyganiem tęczą. I takimi ludźmi chcę się obracać – którzy będą budzić we mnie pozytywne emocje.

Mówią, że hermetyczne grupy, hermetyczny świat nie jest dobry. Nieprawda. Jest bardzo dobry! Bo w naszym hermetycznie zamkniętym świecie to MY decydujemy o tym, kto będzie jego częścią i to MY stawiamy w nim granice. Bez względu czy ten świat dzieje się w realu, czy w internecie.

 

Wy nie czujecie przesytu, nie macie dość tej nienawiści w internecie?

15 komentarzy

  1. Dagmara | socjopatka.pl

    Serio, ktoś Ci tak powiedział?! Kurde, ludzie to mają naprawdę problem ze sobą. Mam nadzieję, że nie przejęłaś się tą psychoanalizą zbytnio. :D O hejterach można pisać poematy, a temat i tak jest niewyczerpany.

    Ważne, że napisałaś mocno i po swojemu! Piątka!

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Tak ? Dawid padł jak mu o tym powiedziałam ?

      Odpowiedz
  2. Anna J

    Teraz wszędzie tylko hejt. Zupełnie jakby się prześcigali w tym kto dokopie bardziej. A już kompletnie wkurza mnie jak dzieciaki nagrywają telefonami jak biją swoich rówieśników i wrzucają to do neta. Myślą, że są kimś bo się nie boją niczego. Chyba nigdy tego nie zrozumiem, a jeszcze gorzej jak rodzice ich usprawiedliwiają.

    Ponadto zauważyłam, że niektóre babska chyba tak są niezadowolone ze swojego wyglądu i życia, że wyżywają się na tych ładniejszych i nie daj Boże żeby komukolwiek wiodło się lepiej, żeby miały większe powodzenie, odnosiły sukcesy bo ich zawiść jest tak duża, ze natychmiast tych osobom gorzej się wiedzie.

    Mam przykład takiej koleżanki która ciągle mi mówiła, że ja to mam dobrze bo ciągle chodzę na zakupy i co roku jadę na wczasy za granicę. Od kiedy tylko ją poznałam to gorzej mi się wiodło, wysysała ze mnie całą energię, była moim wampirem energetycznym.

    Niestety nie od wszystkich wampirów energetycznych mogłam się uwolnić. Został mi jeden taki wampir – moja teściowa :-/ Na początku była miła, ale po 2 latach znajomości z jej synem zaczęła mi dogryzać, wytykać błędy, strofować itp z roku na rok było coraz gorzej. Potem ślub ale o włos przez nią nie doszłoby do ślubu bo skłóciła mnie z przyszłym mężem i nas obu z moimi rodzicami na 5 dni przed ślubem. To było straszne! Pogodziliśmy się dzień przed ślubem. Oczywiście na ślubie i weselu moja teściowa była ciągle blisko nas, pozowała z nami do zdjęć nawet kiedy to miały być zdjęcia tylko pary młodej i na kamerze ciągle koło nas się kręci a nawet przechodzi przed nami co brzydko wygląda na filmie. Udawała wspaniałą mamuśkę.

    Sytuacja zmieniła się dopiero kiedy mąż odważył się zwrócić jej uwagę (jest jedynakiem w dodatku wychowywanym tylko przez matkę). Wtedy trochę oprzytomniała ale ja nie umiem zapomnieć. Teraz widzimy się tylko w Wielkanoc i Boże Narodzenie i dobrze mi z tym! Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Bosko ze to wszystko opisalas!

      Dla mnie te dziedziaki to jakas porazka. Jak one maja byc nornalne skoro wg rodzicow jest ok? To jakas patologia!!

      Taka zawisc o ktorej mowisz widac tez na studiach. Idzie ci dobrze? To my znajdziemy powod by ci uprzykrzyc ten czas.
      Mozesz miec dyatans, duzo dystansu ale to wszystko tak przygnebia…!

      Co do teściowej, uh, wspolczuje. Nie ma nic gorszego od wpieprzania sie w czyjes relacje. Brawa dla meza za odwage. Ja co prawda mam super tesciow ale uwierz doskonale Cie rozumiem.

      Kochana, wszystkiego najlepszego dla Ciebie ❤️ po pozytywne relacje zapraszam do nas czesciej ?

      Odpowiedz
  3. Monika | Konfabula.pl

    Wow, ostro, ale prawdziwie! Z drugiej jednak strony na dłuższą metę dusiłabym się w takim zamkniętym słoiku. Ja potrzebuję choćby kilku słoików do życia!

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Może być kilka – pewnie że tak!
      Nie z każdym kradnę konie, nie z każdym chodzę na karaokę i do teatru. A to wszystko to mój świat. Ale nie chcę w nim niegatywnych emocji… . Czasem coś pójdzie nie tak w pracy, czasem jakaś kolizja na drodze – to wystarczające złe emocje. Relaks nie powinien nasz męczyć psychicznie.

      Odpowiedz
  4. kashienka OdkrywającAmerykę

    Podpisuję się pod tym tekstem obiema rękami! Im dłużej bloguję/instagramuję, tym społeczność moich czytelników/obserwatorów powolutku się powiększa. I wraz z nią, wprost proporcjonalnie, rośnie grono hejterów. Które tylko czeka aż dodam notkę – żeby wysmarować komentarz. Żeby napisać jaka jestem brzydka. Żeby przypierdzielić się do jednego zdania w tekście i dorobić do niego historię. Żeby po raz milionowy napisać mi, że wyszłam za mąż dla zielonej karty ;) Czasem mnie tak rozbawiają te komentarze, że zatwierdzam, ale zwykle wyrzucam takie chwasty. Jest różnica między konstruktywną krytyką/odmiennym zdaniem, a zwyczajnym obrażaniem. A ja nie pozwolę, żeby ktoś mnie obrażał na moim własnym podwórku :)

    Od 3 tygodni mamy w domu szczeniaczka. Na początku pokazywałam malutkie urywki pierwszych (dość ciężkich) dni na Instastory. Jakieś 3 min z naszego 24h dnia. Dowiedziałam się, że źle psa traktuje, źle karmię, nie dbam o niego wystarczająco, jestem leniwą egoistką, nie mam serca i pojęcia o wychowaniu psa. I w ogóle to co to za polityka, że zdecydowaliśmy się na psa, zamiast zajścia w ciąże – widać, że nie nadajemy się na rodziców!
    A to wszystko zostało wysnute na podstawie kilku paro sekundowych filmików :o

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Ja pierniczę! :O Z tymi psami to już pojechałaś :D No masakra jakaś! A swoją drogą napisałam kiedyś wpis: Nie nadajesz się na matkę? Weź sobie psa. A najlepiej dwa! :D I wciąż podtrzymuję te słowa :D Pies to dobra lekcja przed macierzyństwem – tak myślę. My wzięliśmy 2 szczeniaki, 2 totalnie różne charaktery i powiem Ci że na początku myślałam, że oszaleję! Naucyzłam się duuużej cierpliwości :D

      Ps. Taaak bo wszyscy lepiej wiedzą dlaczego wyszłaś za mąż ;) Mój mąż sam wyremontował CAŁE MIESZKANIE. Sam kładł płytki, panele, malował, skręcał meble – ale jest leniem bo rano ja mu robię kawę ;)

      Odpowiedz
  5. Ann

    Nie zgadzam się z tym, że hermetyczne środowisko jest dobre. Fajt, nie rozwijają się bakterie, ale nasza odporność też się nie rozwija.

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Życie daje dość w kość by nauczyć się odporności. Nie potrzeba do tego obcych nam ludzi.

      Odpowiedz
  6. pani Mondro

    Społeczeństwo w ogóle chamieje i idiocieje, niestety też. Dla przykładu- “matka polka” siedząca na ławce przed blokiem, jarająca fajkę za fajką, rolująca facebooka i drąc mordę na swojego niewychowanego dzieciaka, wrzuca sentencje ne fejsie typu “dziecko jest moim największym skarbem”. To ta sama matka później hejtuje inne matki, bo wydała na świat piątkę dzieciaków, każde z innego ojca, więc wie co i jak. Piszę o patologii, bo tak chcę myśleć o tych, którzy plują jadem na wszystkich dookoła. A co do ślubu, to tu akurat najlepiej wychodzi się z rodziną :/

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      O jeżu masz rację z tym “matkami polkami”. Gorzej, że takiej strach zwrócić uwagę bo nie wiesz czy tobie się nie oberwie!

      Odpowiedz
      • pani Mondro

        ha! oberwie się na bank :)

  7. Kamila | Uważniej.pl

    Wiesz Asia, ja mam wrażenie, że ludzie w internecie czują, że mogą powiedzieć wszystko, co chcą. Nie biorą pod uwagę tego, że za jakimś pseudonimem kryje się drugi człowiek. Mający swoje uczucia, swoje życie i POWINIEN BYĆ szanowany. Czasami ludzie po prostu zapominają o wzajemnym szacunku.

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Szkoda ze w realu go wynagaja w internecie sami nie maja.

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *