Rutyna w moim życiu jest ważna! A w Twoim?

utworzone przez | sie 13, 2018 | żyć lepiej | 4 Komentarze

Pewnego ranka, jak każdego, zadzwonił mój budzik. Jak każdego ranka dodałam “jeszcze tylko 10 minut” zanim wstałam. Jak każdego ranka, już z lekkim uniesieniem kącików ust, odłożyłam telefon na suszarkę do prania stojącą przed drzwiami sypialni. I jak każdego ranka poszłam do łazienki umyć się.
Jak każdego ranka zaparzyłam herbatę i wróciłam się do sypialni po okulary. Z rozbawieniem o 4:50 nad ranem, odstawiłam śniadanie z herbatą na sekretarzyk by móc zapalić w salonie światło. Bawi mnie to, bo za każdym razem jest tak samo. I za każdym razem zastanawiam się – dlaczego nie zapalę tego światła póki mam ręce wolne, np. idąc z łazienki, tylko gimnastykuję się szukając wolnego miejsca między roślinami.
Wybija 5:30 – czas wychodzić do pracy. To też czas, w którym zaczyna dzwonić Dawida budzik. Szybka wymiana zdań, buzi na dzień dobry i do widzenia, przez drzwi rzucone “jedź ostrożnie” i ” ty też, pa!”

Tak wygląda moja codzienna, poranna rutyna.

Rutyna w moim życiu jest ważna! A w Twoim?

Często słyszałam, że rutyna jest zła. Że w związku, rutyna powoduje frustracje, pretensje, oddalenie się partnerów. Popycha nas w zdrady. Sprawia, że zaczynamy szukać atrakcji w innej piaskownicy. Ale to nie prawda! Rutyna nie ma nic wspólnego z tym co czujemy. To tylko powtarzające się sekwencje.

Rutyna nie musi być nudna!

Lubię rutynę, ale nie lubię się nudzić. Lubię to uczucie, tą świadomość, że moje życie jest spokojne, poukładane. To daje mi poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że moje życie nie jest zagrożone. Brzmi śmiesznie? Ale wyobrażacie sobie co było w czasie okupacji? Brak pewności o jutro. Ja wiem jak będzie wyglądało moje jutro. Wiem, że znów włączę drzemkę, że znów zaparzę herbatę i znów nie będę miała trzeciej ręki aby zapalić światło w salonie. Moja rutyna sprawia, że idę spokojnie spać, bo wiem, że jutro zjem. Bo wiem, że nie będzie kolejnej awantury w domu. Obudzę się szczęśliwa, z poczuciem, że wygrałam życie! Mam wspaniałe mieszkanko, które jest nasze, dla nas, urządzone przez nas – które pokazuje to jacy jesteśmy i czujemy się tu dobrze. Mamy siebie – bez względu czy w zdrowiu czy chorobie. Mamy siebie, kochamy się, uszczęśliwiamy. Dbamy o siebie, troszczymy się o sobie. Wiem, że jutro i każdego następnego dnia będzie dokładnie tak samo, dokładnie jak dziś.

Lubię tą rutynę, w której zbieram Dawida skarpetki spod łóżka. Kocham to! Dla mnie to taka wisienka na torcie wspólnego życia. Takie poczucie, że jesteśmy sto procent sobą u siebie.
Kiedy wieszam swoją torebkę albo Dawida plecak na komodzie w korytarzu – ja wiem, że jak tylko on to zobaczy, to zwróci mi uwagę. Dawid nie lubi, kiedy nie może otworzyć szafki bo “znów coś tu powiesiłaś, a prosiłem”. Wieszając te klamoty ja już słyszę te słowa w głowie. Ale, mimo, że ten się na mnie boczy, kochamy to! Żyjemy tu razem i to widać. My to widzimy.

Często powtarzane

Niektórzy twierdzą, że często powtarzane “kocham cię” traci na wartości. My mówimy to sobie przynajmniej dwa razy dziennie, jak nie trzy. Od lat. I wiecie co? Każdego dnia wartość tych słów jest coraz większa i większa! To właśnie poprzez tą rutynę, te wszystkie powtarzające się cyklicznie gesty – nasze uczucie do siebie umacnia się, rozkwita.

Rutyna nie musi być nudna. Nie musi powodować w nas gniewu ani frustracji, bo nic się nie zmienia. Jeśli jest dobrze, to co ma się zmienić? Jest dobrze, jesteśmy szczęśliwi! Nie chcemy by to się kiedykolwiek skończyło. Cieszymy się naszym życiem. Nie chcemy zmian.

Tak, chodzimy do pracy. Tak, codziennie z niej wracamy, spędzamy kilka godzin w domu i idziemy spać. Ale bez poczucia, że nasze życie to tylko praca-dom, bo to dom jest dla nas najważniejszy. Nasza rutyna, nasze powroty, nasze trzecie i następne “kocham cię”, nasze wygłupy i smutki każdego wieczora. Kilka chwil razem przed pracą i kilka godzin po niej – najlepsza rutyna na świecie .

 

Nigdy nie sądziłam, że rutyna będzie tak ważna w moim życiu jak dziś.

 

4 komentarze

  1. makehappylife

    Każdy z nas potrzebuje rutyny, dla spokojnej “głowy” jednak czasami spontaniczny wypad we dwoje, randka, wspólne treningi mogą dodać nam tylko szczyptę świeżości ;)

    Odpowiedz
    • MyNaSwoim.pl

      Ależ oczywiście! :)
      Tym bardziej, że małżeństwo nie oznacza końca szaleństwa :D

      Odpowiedz
  2. SoSimply

    Życzę, aby każdy związek miał taką sama rutynę :)

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *