Przemoc psychiczna w związku

utworzone przez | paź 21, 2016 | żyć lepiej | 13 Komentarze

Naszego bloga staramy się pisać pozytywnie. Staramy się pokazać, że związek jak i małżeństwo nie muszą być nudne, nawet, mimo stażu. Staramy się pokazać, że związek, w brew pozorom to nie jest bycie razem i bycie jednością za wszelką cenę! Dziś chciałabym pokazać Ci jak wygląda przemoc psychiczna w związku. Po czym rozpoznać przemoc psychiczną i co należy zrobić by się z niej uwolnić.

Dzisiejszy post jest wyjątkowy. Dziś przedstawię Ci historię kobiety, nad którą znęcano się psychicznie.

przerwij-krag-milczenia

Może zacznijmy od początku: Jak poznałaś swojego byłego już męża? Jak to wszystko się zaczęło?

Poznaliśmy jak mialam 13 lat… . Tak, tak dokladnie tyle. Pochodzę z rozbitej rodziny i myślałam, że pana Boga za nogi złapałam. On mial 16 lat.

A ile lat masz teraz?

31.

Z perspektywy czasu gdy patrzysz na swój związek, mogłabyś wskazać jakieś przejawy psychicznego znęcania się nad Tobą? Było coś niepokojącego w jego zachowaniu? 

Od początku starał się mnie odizolować od znajomych i rodziny – to po pierwsze. Opowiadał mi niestworzone rzeczy na ich temat, a ja młodziutka i głupia wierzyłam. “Po co z nią wychodzisz? Ona nie jest dobrą koleżanką, flirtuje ze mną, chce Ci mnie odbić”, itd. Wymyślał, że ktoś mnie gdzieś widział, z kimś… . A ja, np. byłam w tym czasie w domu. Ale jakby mnie opętało… – nie słuchałam głosu rozsądku.
Potrafił pisać do moich przyjaciółek i szantażować je! Że jeśli nie powiedzą na mnie nic złego, to on powie ich mężom, że one z kimś spotykają się. Za wszelką cenę chciał mnie zniszczyć i udowodnić, że zdradzam. A sam tak robił… . Zostawiał też dyktafon jak wychodził i nagrywał wszystko co robię.
Podsłuchiwał mnie nawet jak byłam u przyjaciółki. Stawał pod drzwiami i słuchał, a potem robił awantury dlaczego coś powiedziałam. Przeszukiwał mój telefon, czytał pamiętnik… . Zawsze coś znalazł żeby tylko mieć pretensję do mnie. Czego bym nie zrobiła podejrzewał mnie o zdradę i kazał iść do kochanka.
Potrafił zwymyślać mnie od najgorszych.

Macie dzieci?

Tak. Pierwsze dziecko urodziłam w wieku 18 lat. Niedługo później mąż wyjechał za granicę, za pracą. Ja młoda, z dzieckiem, bez pracy musiałam wręcz prosić się o każdy grosz. Swojemu rodzeństwu dawał bez problemu, ale nie nam. Bywały miesiące, gdzie nie dostawałam pieniędzy. Cudem dałam radę utrzymać dziecko i siebie.
Potem była 2 ciąża. Bo wrócił, bo przecież kocha, tęsknił… . Nie ważne było, że dzieckiem się nie zajmował. I tylko mówił “daj mi spokój, wolne mam teraz”. Kilka lat walczyłam z depresją. Prosiłam go o pomoc, to śmiał mi się w twarz, i mówił, że jestem beznadziejna i sobie rady nie daję. A to on był słaby tak naprawdę, bo mnie gnębił, żeby się poczuć lepiej. Do seksu też mnie zmuszał, bo jak nie – to na chleb nie da… .
Jak wyzbytym z uczuć ludzkich trzeba być, żeby tak traktować inną osobę?

Dlaczego więc byłaś w tym związku? 

Nie wiem. Do tej pory jak się zad tym zastanawiam, dlaczego tak długo z nim byłam i nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie. Chyba przyzwyczajenie i zwątpienie, że może być inaczej… – A przecież może być!

A kiedy doszłaś do wniosku, że KONIEC Z TYM!? Kiedy powiedziałaś sobie DOść?

Po kolejnej kobiecie. Wiesz, byłam z nim prawie 20 lat. To nie była jedna kobieta. Było ich kilka. Dużo mu wybaczyłam i po kolejnej kobiecie powiedziałam mu, że jak będzie jeszcze jakaś to odchodzę. Ale już wtedy coś z nią kręcił.

A co z dziećmi? Z każdej strony mówi się nam, kobietom, że dla dobra dzieci powinnyśmy zacisnąć zęby i trwać w takim związku.

Tak właśnie myślałam, że robię to dla nich. Że rodzina za wszelką cenę musi być razem. A wcale tak nie jest. Właśnie dla dzieci powinnam już dawno odejść!
Gdybyś mogła cofnąć czas, to kiedy byś odeszła od męża?
Myślę, że 11-12 lat temu, po urodzeniu drugiego dziecka. W ciąży zaczęła mi się depresja. Nie mogłam na niego liczyć, byłam ze wszystkim sama. Myślę, że wtedy powinnam już odejść. Kiedy płakałam, żeby mi pomógł, bo jestem chora, a on mnie ignorował albo wyzywał od wariatek.
Nie raz doprowadził mnie do załamania. Potrafiłam miesiącami z domu nie wychodzić… . Balam się rozmawiać z ludźmi, że on usłyszy coś i będzie miał pretensje.
psychiczne-znecanie-sie-nad-kobieta
A jak dzieci przeżyły tą zmianę? Rozumiem, że dzieci zostały z Tobą.
Nie jest im łatwo, ale nigdy nie mieli dobrego kontaktu z nim. Nie interesował się. My nadal mieszkamy razem, żeby było zabawniej. Obecnie czekam na mieszkanie. A dzieci stają po mojej stronie. Oczywiście on uważa, że nastawiam je przeciwko niemu, ale to nie jest prawdą. On po prostu nie ma z nimi kontaktu, a one nie są głupie. 
Jak Ci się z nim teraz mieszka?
Czasem są awantury. Ciężko mu znieść, że nie dostał kolejnej szansy. Ale ileż można? Raz mówi, że dobrze, że idę, raz, że jestem dziwką… . Prośby, groźby… – denerwuje się, że nic nie pomaga ;).
No to super! I jak się z tym czujesz?
Wspaniale! Przykre to niestety, bo tyle lat zmarnowałam… . On mnie wyzywa, to ja go też czasem. Wiem – dziecinada…  ale jaka satysfakcja, jak widzę, że go to boli.
Ja myślę, że w każdej kobiecie taka decyzja musi dojrzeć, żeby odejść. Przychodzi czas, mogę sobie powiedzieć, że zrobiłam wszystko, żeby to ratować, ale nie pomogło. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Z czystym sumieniem odchodzę. Każda kobieta powinna znaleźć w sobie taką siłę!
A co według Ciebie jest najważniejsze w związku?

Myślę, że najważniejsze aby każda kobieta mogła usiąść i spokojnie sobie odpowiedzieć czy może mu w jakiejś kwestii odmówić bez strachu… czy może zrobić coś bez zastanowienia czy on będzie zły na nią za to… i co sobie pomyśli? Bo my, kobiety, nie mamy bać się naszych mężczyzn, tylko normalnie z nimi żyć wiedząc, że każdy ma swoje życie.

Jakbyś miała wskazać jakiś “grzech” jaki popełniają kobiety w toksycznych związkach, nad którymi znęca się psychicznie – co by to było?

Najgorsza rzecz? Myślę, że bierność, pozwolenie na to. Nie wyznaczanie granic.

A jakbyś miała w 2 zdaniach powiedzieć coś kobietom, które spotkała przemoc psychiczna, co by to było? 

Żeby wierzyły w siebie, swoje możliwości obojętnie w jak zlej sytuacji są. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do nas rękę… . Głowa do góry i walcz o swoje! Nie urodziłaś się po to, żeby Cię krzywdzić.

Niesamowite, że wciąż mieszkając razem udało Ci się znaleźć taką siłę i mieć teraz takie podejscie do tego gościa i do życia!

Dzisiaj uslyszalam pare wyzwisk pod swim adresem od byłego…powiedzialam mu ze bardzo mi przykro ze zeby sobie poprawic samopoczucie musi mnie wyzywac..ze jest bardzo slabym czlowiekiem a tak właściwie to dla mnie zerem juz

Zdębiał?

No tak :D Trochę się zdziwił.

Co daje Ci siłę?

Mam dzieci i to daje mi siłę… . Spotykam się też z kimś, kto sprawia, że wierzę w siebie.

Ciężko było Ci się otworzyć na nowego faceta?

Czasem jest ciężko, ale oboje się staramy, rozmawiamy. Ciężko mi jest powiedzieć mu, że go kocham. Wszystko przez strach.

A mówiłaś mu to już?

Tak. Bo co mam do stracenia? Przecież ten mężczyzna nie może płacić za jego błędy.

Bardzo mądre podejście!

 

 

 

Dzisiejszy post powstał w ramach cyklu #przerwijkrągmilczenia. 12 blogerów porusza tematy związane z psychicznym znęcaniem się nad kobietami.
Ten problem istnieje! Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie istnieją tysiące kobiet, które trwają w toksycznych związkach. Wielu z nich brakuje wiary w to, że życie może wyglądać inaczej! Nie bądźmy obojętni na krzywdę innych. Jeśli widzisz, że Twojej znajomej, siostrze, koleżance dzieje się krzywda – reaguj! Nim dojdzie do nieszczęścia… .

13 komentarzy

  1. Kasia

    Jestem bardzo dumna z bohaterki tekstu.
    Cieszę się, że Jej się udało, że dojrzała do bardzo trudnej decyzji, że w końcu uwierzyła w siebie.
    Życzę Jej siły i spokoju, i dużo prawdziwej miłości.

    Odpowiedz
  2. nanudecom

    Życie. Bardzo ciężko zerwać taki związek, bo w grę tutaj wchodzi współuzależnienie i pewnie jeszcze zachowania wyniesione z rodzinnego domu. Uważam, że zerwanie po urodzeniu drugiego dziecka, to zdecydowanie za późno. Patrząc, że ocenia to z perspektywy rozstania.

    Odpowiedz
  3. New Life Easier

    Jakie to jest prawdziwe! prawdziwe, bo tak czasem jest w życiu! ale najważniejsze to nie dać się zniszczyc psychicznie, walczyć o siebie, walczyć dla dzieci! brawo dla dzielnej mamy!

    Odpowiedz
    • MyNaSwoim.pl

      Oj tak! Wielkie brawa! Bo przeszla bardzo duzo i jeszcze wiecej wygrala!:)

      Odpowiedz
  4. Młoda mama pisze

    Pewnie im dłużej tkwi się w takim związku tym trudniej odejść. Trudno jest sobie wyobrazić, że da się radę żyć inaczej

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Niestety tak jest… w końcu przestajemy wierzyć czy wiedzieć, że inne, lepsze życie jest możliwe

      Odpowiedz
  5. kayennblog

    Świetny wpis dający na pewno wielu kobietom do myślenia. Nigdy na szczęście nie tkwiłam w tego typu związku więc takie problemy są mi raczej obce natomiast rzeczywiście problem istnieje i tzreba na niego zwracać uwagę.

    Odpowiedz
  6. Ameba

    Ja też żyłam w takim związku. Chłopak kontrolował wszystko co robiłam. Jak szłam do pracy to szedł sprawdzić czy na pewno tam jestem i stał przed drzwiami kawiarnii w której pracowałam. Kiedy mówiłam ,że idę z koleżanką po pracy na piwo to szedł pod pub i też obserwował przez okno czy nie rozmawiam z żadnym facetem. Mówił ciągle jak źle się ubieram, jak źle wyglądał. Chciał mnie zmienić żebym była taka jak On chciał, pozbawiał mnie poczucia własnej wartości. Czytał każdą moją wiadomość, na fb, smsmy, maile. Nie pozwalał mi nigdzie samej wychodzić. Nie mogłam mieć własnych znajomych. Obrażał moją rodzinę. Zawstydzał mnie. Kiedy chciałam odejść groził ,że się zabije albo zrobi mi krzywdę. Po roku udało mi się uciec z tego toksycznego związku. Wcześniej uważałam ,że nie byłabym taka głupia żeby dać się w coś takie wplątać, los zweryfikował inaczej.

    Odpowiedz
    • MyNaSwoim.pl

      Człowiek nawet nie zauważa kiedy wchodzi w takie bagno. Bardzo Ci współczuje tego co Cie spotkało. Musialo Cie to kosztowac mnostwo nerwow! Wielkie brawa dla Ciebie za uwolnienie sie!!!! Piateczka!

      Odpowiedz
  7. Kasia

    Siedem lat tkwilam w związku. Zapewniał o swojej miłości, że wszystko co robi i jak mnie krzywdzi to po to, aby mi coś udowodnić, aby mnie czegoś nauczyć. Niemal codziennie słyszałam kierowane miłością: “jesteś beznadziejna/co z ciebie za kobieta?/nie nadajesz się na żonę i matkę”. W końcu pękłam, stwierdziłam ze nie ma racji i nie chce żeby tak wyglądało moje życie. Pomyślałam jak siebie widzę za 10 lat. Widziałam kobietę w depresji, ledwo wiążącą koniec z końcem z dziecmi, u boku alkoholika. Wiedziałam że za 10 lat będzie za późno żeby zadać sobie pytanie “co ja zrobiłam z własnym życiem?”. Zostawiłam ukochanego psa i dom, w który włożyłam całe serce, spakowałam 7 lat w wielkie wory na śmieci, które ulokowalam w babcinej piwnicy a sama chowając dumę wróciłam do matki. Chwilę później zaczęłam spotykać z przyjacielem z czasów liceum. Minęło półtorej roku i dziś mogę powiedzieć że podjęłam świetna decyzję – może zbyt późno, ale dzięki temu jestem z najwspanialszym facetem na świecie :).

    Odpowiedz
  8. zaniczka

    znam wiele przemocowych związków wśród moich znajomych niepełnosprawnych. Przemoc zdarza się nie tylko w relacji partnerskiej.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *