Poznajmy się. Cześć, jestem Asia. A to jest 5 rzeczy, które lubię

utworzone przez | lis 9, 2018 | żyć lepiej | 0 komentarzy

Do szkoły, do podstawówki, gimnazjum czy liceum – zawsze jeździłam z tego samego przystanku autobusowego. Czekając na autobus linii 123 zawsze przyglądałam się ludziom. Choć wiele osób słuchało muzyki – mnie muzyka jakoś męczyła. Zagłuszała myśli. A myśli miałam ogrom!
Zastanawiałam się gdzie jest ten wysoki chłopak – przecież zaraz będzie jego autobus. Śmiałam się widząc kolejkę pań ustawioną do second handu. Właścicielka zawsze się spóźniała. Raz 5 minut, raz 11… – a te panie zawsze na nią czekały. I zawsze, bez względu na pogodę śmiały się do siebie.
Do szkoły, do podstawówki, gimnazjum czy liceum – zawsze jeździłam z tego samego przystanku autobusowego. Czekając na autobus linii 123 zawsze przyglądałam się ludziom. I tak poznałam moją pierwszą przyjaciółkę.

powstrzymuje przed zmiana pracy, salon botanicznyPoznajmy się. Cześć, jestem Asia. A to jest 5 rzeczy, które lubię

Lubię we dwoje

Lubię we dwoje spędzać czas. Lubię wyjechać we dwoje na wieś, wziąć dwa kieliszki wina i dwie butelki wina – tak na zaś. Lubię usiąść we dwoje na skarpie i we dwoje rozmawiać. Zastanawiać się, ile jeszcze wody musi upłynąć aby skarpa zapadła się.
Lubię umówić się na miasto we dwoje i we dwoje, albo w dwie pary, udać się do restauracji. Faceci sobie, a my sobie – tak lubię, we dwoje i dwie pary. Czasem trzy.
I we dwoje lubię spędzać wieczory. Gdy nasze dwie stópki spotykają się pod kocykiem. I gdy możemy obejrzeć serial, który ma przynajmniej dwa sezony. Jeden to zdecydowanie za mało. Choć czasem dwa też – jak Belfer miał czy Dark… .

 

Lubię pytania

Lubię rozmowy. Lubię kiedy jest kameralnie, kiedy możemy poznać najskrytsze myśli. Dowiedzieć się o sobie rzeczy innych niż tych grzecznościowych, niewiele wnoszących. Lubię tworzyć więzi, a bez pytań nie ma więzi. Lubię pytania “co myślisz” kiedy nie znam odpowiedzi i “dlaczego tak” kiedy nie znam przyczyny. Lubię kiedy ludzie pytają, zastanawiają się i nie oceniają pochopnie.
Kontekst – tak, on zawsze jest najważniejszy.

I więź się lepsza tworzy, kiedy ludzie kończą zdania znakami zapytania. Ileż może być kropek i zdań zaczynających się od “ja”?

 

Lubię po cichu

Lubię muzykę w tle, telewizję w tle. Lubię ptaki w tle. Lubię jak spokojnie i powoli, bez pośpiechu. Lubię wstać na tyle wcześnie rano aby móc obejrzeć jeszcze telewizję po cichu, ale bez kawy – rano ekspres zbyt głośno chodzi. Zdecydowanie zbyt głośno jak na tak wczesną porę.
I lubię kiedy siedzimy razem i rozmawiamy po cichu. Ależ ja to szalenie lubię! Ognisko, my, pokulone nogi – jak dzieci. Tajemnice. Znów tworzenie więzi. Nasz mały świat – po cichu. I tylko ptaki w tle. I muzyka z głośnika.
Lubię też, kiedy z oddali słychać głośną muzykę. Ktoś tam dalej imprezuje, a my w chowamy się w naszym świecie po cichu.
Starość czy zakochanie? Dobrze, że mamy siebie.

Lubię pieszo

Lubię spacery. Spacerować mogłabym cały dzień bez uczucia zmęczenia. Ach, tęsknie czasem za tym czasem, gdy wychodziliśmy rano na miasto, tak po śniadaniu, wcześnie było – a wracaliśmy na kolację, a czasem już po kolacji. Chodziliśmy, zwiedzaliśmy, jeździliśmy. Dużo rozmawialiśmy. Bo co można robić na spacerze we dwoje?
Chodziliśmy po działkach miejskich, mówiliśmy ludziom “dzień dobry” i snuliśmy plany. Plany? A może to był nierealny scenariusz co by było gdyby? Na pewno pobudzaliśmy naszą fantazję! Ach, ten dreszcz emocji. I liczenie kotów, które przestraszone uciekają do swojego domku. 5 ich było. Wariaty. Rozrabiały na opuszczonym ganku, za takim dużym pniem. Łobuzy.

A kiedy ani razu nie wyjdę z domu, czuję, że mam stracony dzień. Muszę choć wyjść na jeden spacer w konkretnym celu. Wyjście z psem to nie cel. I nie spacer.
Nie umiem też pływać. Możemy tylko pieszo.

Lubię z szacunkiem

Tak po prostu. Lubię, kiedy będąc na imprezie jest nas tłum, każdy z innej parafii, każdy z innej grupy społecznej, zawodowej, z innymi pasjami i przeżyciami – innym strojem – zwraca się do siebie z szacunkiem. Lubię ten brak barier, brak etykietek.
Etykietki, to ja lubię tylko na żywności. Lubię znać skład, procentową zawartość mięsa i czy jest skrobia w keczupie. Etykietki lubię też w kuchni – inaczej nie wiedziałabym jak długo gotować ten ryż, makaron i kaszę. Po inne “jak długo” dzwonię do mamy.

Lubię, kiedy ludzie potrafią ze sobą rozmawiać. Kiedy na pytanie “dlaczego” nie odpowiada się z pretensją, wyższością ani wykrzyknikiem. Kiedy niewiedza nie jest niczym złym. Kiedy ludzie nie boją się pytać ani mieć wątpliwości. Kiedy nie boją się być sobą w obawie przed wyśmianiem. Lubię z szacunkiem. Z szacunkiem do siebie, do innych i do wyboru – także złego. Z szacunkiem i prawem do gorszego dnia.

Lubię, kiedy można być po prostu sobą.

 

 

To jak, poznamy się lepiej?

Co lubicie?

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *