Wiecie, nigdy nie lubiłam historii. Nie interesowało mnie kto, z kim, dlaczego, i dlaczego nie. Te wszystkie zdarzenia były dla mnie tak bardzo odległe, tak bardzo nie mające nic wspólnego z obecnymi czasami, że nie wiedziałam sensu uczyć się tych wszystkich dat, imion, koneksji. Ale z Powstaniem Warszawskim było inaczej. Inaczej patrzy się na historię twojego miasta i twojej rodziny. Inaczej brzmią imiona, kiedy wiesz, że to jest twój dziadek, babcia, kolega wujka z ławki… .
W związku z tym, że dziś jest jeden z bardziej wzruszających dla mnie dni w roku postanowiłam przedstawić Wam historie mojej babci. Co ona zapamiętała z Powstania Warszawskiego.
Do dziś mam przed oczami tego chłopca…
Mieszkaliśmy wtedy w kamienicy obok getta. Mogliśmy obserwować życie jednej i drugiej strony. Niemcy chodzili wzdłuż muru i pilnowali żeby żaden Żyd nie przedostał się do Warszawy. A w getcie ciężko było coś dostać. (…)
Z okna kamienicy widziałam, jak młody Żyd, dziecko, może 9 lat miał ten chłopiec, nie wiem już, przeszedł z getta i dostał się na teren Warszawy. Uzbierał skórek chleba, niósł je w bluzeczce. Chciał wrócić do getta z powrotem, ale Niemiec pilnował przejścia. W tym murze co oddzielał Warszawę od getta była dziura i oni tą dziurą przechodzili. Niemiec chodził od jednej strony chodnika do drugiej. Z prawej do lewej. W tą i z powrotem. Z karabinem chodził. Pilnował. Jak Niemiec poszedł w lewo, to chłopiec chciał dostać się do getta z tymi skórkami. I jak chłopiec przeciskał się przez dziurę, to zaczepił się ubrankiem o kolec, drut kolczasty. Nie mógł się ruszyć ani do przodu, ani do tyłu. Utknął… .
Jak policjant, ten Niemiec, zobaczył tego małego chłopca to złapał go za nogę i wyciągał z tej dziury! Nie pozwolił mu uciec. Kazał mu siadać na krawężniku chodnika i czekać. Z pół godziny tak siedzieli, aż wreszcie nadjechał samochód. Jakiś przełożony tego strażnika to był. Wymienili kilka zdań i ten przełożony machnął ręką i odjechał.
Wszyscy staliśmy wtedy oknach i patrzyliśmy co się stanie. Było nam tak szkoda tego biednego chłopca… .
Kiedy ten samochód odjechał, Niemiec coś powiedział do chłopca. Myśleliśmy, że puszcza go wolno. Widzieliśmy jak pomaga mu przecisnąć się przez dziurę w murze by mógł wrócić do getta.
Kamień z serca nam wtedy spadł.
Ale nagle Niemiec zdjął karabin z pleców i zaczął strzelać do chłopca! Oddał kilka strzałów i ten mały chłopiec padł. Do dziś mam przed oczami tego chłopca, jak on biegnie i nagle upada. Rozstrzelany. Same mi łzy lecą na samo wspomnienie. To są widoki, których nie da się zapomnieć. Niemiec jak zobaczył, że ten leży – jak gdyby nigdy nic założył z powrotem karabin na plecy i kontynuował patrol. Cała kamienica zamarła.
Gdy Niemiec był już daleko chłopiec nagle przekręcił głowę w stronę Niemca. Obserwował go! Gdy Niemiec oddalił się już wystarczająco, chłopiec wstał i zaczął biec! Policjant nie postrzelił go. On udawał! Ten chłopiec udawał, że nie żyje.
Policjant musiał chyba usłyszeć naszą ulgę, nasze odetchnięcie z ulgą i szybko skierował się w stronę chłopca. Zobaczył, że ten żyje i ucieka i znów zaczął do niego strzelać. Ale tym razem nie trafił. Mały chłopiec był za daleko i schował się w jakiejś bramie. Kule już nie mogły go dopaść.
Ciąg dalszy nastąpi… .
to zaszczyt być Polakiem i mieć takich bohaterów jak Powstańcy Warszawscy, najważniejsze to o nich nie zapominać, pielęgnować tradycję i szerzyć prawdę o bohaterstwie Polaków i zbrodni dokonanej przez Niemców
Tak często w codziennym biegu zapominamy o wydarzeniach, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Wydaje nam się, ze nas to nie dotyczy, przecież to nie do pomyślenia, aby niewinni ludzie, dzieci musieli umierać. Tymczasem okazuje się, ze na szczęście zyja jeszcze osoby, które mogą zaświadczyć o tamtych czasach. Mamy ogromna nadzieje, ze chłopcu udało się jednak przeżyć i czekamy na ciąg dalszy tragicznych wspomnień Babci.
Nie mam pojęcia czy mu się udało przeżyć Powstanie… . Mam nadzieję, że spryt i szczęście nie opuściło go.
Pojutrze nowe wspomnienie ❤️ tym razem pozytywne ?