Kto Ci wmówił, że musisz być silna?

utworzone przez | lut 25, 2018 | żyć lepiej | 6 Komentarze

Często słyszę jak kobieta żaląc się innej kobiecie mówi: wymagają od nas byśmy były silne, zajmowały się domem, dziećmi, pracowały, sprzątały, gotowały itd, bez względu czy w zdrowiu, czy chorobie, radości, czy smutku, i jeszcze zawsze, obowiązkowo przy tym dobrze wyglądały.
I tak się zastanawiam – kto tego od nas, kobiet wymaga? Społeczeństwo? A co ja obchodzę społeczeństwo? Ono nawet o mnie nie słyszało! Inne kobiety? Te, które w nosie mają mój dom, moje obowiązki – bo mają swoje?

Kto Ci wmówił, że musisz być silna?

Jak tak sięgniecie pamięcią hen, hen wstecz, przypomnijcie sobie, kto Wam powiedział, że wymaga od Was bycia silną? Kto Wam powiedział, że musicie być ładne, zadbane, mieć dobrą pracę, a po 10 godzinach nieobecności w domu posprzątać, zrobić obiad i być w świetnym humorze? Kto Wam to wmówił? Jestem przekonana, że sobie nie przypomnicie. A na 99% jestem pewna, że nikt nigdy Wam czegoś takiego nie powiedział. A już na pewno – nie był to mąż.

Nikt od nas – ani od nas kobiet, ani od nas jako jednostek – nie wymaga tego byśmy cały czas były silne. Naprawdę! Nikt prócz nas samych. Same narzucamy sobie tą presję. Czytamy te wszystkie informacje o polskich “gwiazdach”, czytamy blogi osób, które pokazują jak mają wspaniałe życie i same wpędzamy się przez to w depresję. Same wmawiamy sobie, że musimy mieć takie a nie inne życie. Że tak powinno być bo “każdy” tak żyje tylko nie my. Skoro innym się udaje to dlaczego nie nam?
Gdzie jesteśmy gorsze? Gdzie popełniamy błąd? Same się strofujemy i nakręcamy.

Wiecie z czego ostatnio zdałam sobie sprawę? Udane małżeństwo charakteryzuje się tym, że nie musimy być silni. Że każde z nas może mieć gorszy nawet nie dzień – ale okres, może się zagubić, potrzebować pomocy – i nie musi tego ukrywać.
To jest tak szalenie wspaniałe, że poznajemy obcego człowieka, zaczynamy z nim rozmawiać, poznajemy się, odkrywamy przed nim cząsteczki siebie, obnażamy się – a później poślubiamy go. Obcego człowieka, który stał się naszym przyjacielem. Przy którym możemy być prawdziwymi sobą. Któremu możemy płakać, żalić się na cały ten świat i ten ktoś nie ma nas za słabych, za mięczaków. Dla niego nie jesteśmy nagle gorsi bo jesteśmy w niemocy, bo mamy chandrę, bo się zagubiliśmy. Nie jesteśmy nagle słabi, bo nie mamy siły zmierzyć się z naszymi myślami, z tymi wszystkimi bodźcami jakie dochodzą do nas zewsząd.

Mąż, partner to jedyna osoba przy której nie musimy być cały czas silne. Przy naszym przyjacielu nie musimy udawać, że wszystko jest w porządku.

Są poradniki dla kobiet, które mówią, że trzeba być samowystarczalną, niezależną, że na facecie nie może opierać się nasz cały świat. Nie może od niego zależeć nasze szczęście. Ale wiecie co? Związek to nie żadne maniakalne prześladowanie. Związek to chęć dawania i dawanie radości tej drugiej osobie.
Kiedy ja jestem smutna, kiedy mam dość wszystkiego, kiedy płaczę bo sobie z czymś nie radzę – mój mąż mnie przytula. Słucha moich najbardziej absurdalnych myśli. Daje mi możliwość powiedzenia i wysłuchania tych wszystkich głupot, nim powiem o co mi faktycznie chodzi. Nim wyrzucę z siebie wszystko co mi leży na sercu.

W związku nie chodzi o to by być taką czy taką osobą. Spełniać takie i takie cechy, postępować według poradnika byle być kochaną, byle on z nami był, nie poszedł do innej, itd. W związku chodzi o to by być sobą. 100% sobą. Nawet jeśli bycie sobą to akurat bycie słabym.

6 komentarzy

  1. Kobietapo30

    Mi powiedziała to choćby mama…Silna kobieta lepiej poradzi sobie w życiu, co nie zmienia faktu, że każda z nas ma prawo pokazywać słabość

    Odpowiedz
  2. Ula H.

    Wspaniały wpis !!! Pewnie, że są momenty w życiu, gdy człowiek nie chce pokazać po sobie słabości ( zwłaszcza w obecności dzieci ) , ale przecież nie chodzi o to, by ciągle być silnym. Jestem przeciwna wszelkim udawaniom. Najlepiej jest być po prostu sobą ! Pozdrawiam :))

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      A ja właśnie najlepiej pamiętam moment, gdy widziałam słabość rodziców. Dużo u mnie tym zyskali jeśli można tak powiedzieć.

      Pewnie, że najlepiej! :))) Ściskam!! :*

      Odpowiedz
  3. kashienka OdkrywającAmerykę

    Powiem tylko: AMEN! Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś. Czasem każdy ma słabszy dzień i nie ma co tego ukrywać, by pokazać swoją pozorną “siłę”.

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Wbrew pozorom na siłę pokazywanie, że (o ironio) ma się tą siłę sprawia, że jest nam jeszcze ciężej!

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *