Kiedy czujemy się bardziej nagie niż w łóżku

utworzone przez | gru 17, 2017 | żyć lepiej | 13 Komentarze

Kiedy byłam nastolatką zaczytywałam się w książkach Paulo Coelho. Dawid śmiał się ze mnie, że czytam jakieś głupie książki  o miłości dla małolatek. A jednak! W jednej z książek przeczytałam, że kiedyś chodziło się do kawiarni, na spacery i rozmawiało się; poznawało i tworzyło więź.
Nie wiem już, która to była jego książka, ale te słowa utkwiły mi w pamięci najbardziej! Jak dzisiaj oglądam stare filmy i widzę w nich parę (czy to dwie koleżanki, dwóch chłopaków czy jego i ją) gdzieś tam z tyłu głowy czuję ten wspaniały klimat wspólnego przesiadywania w kawiarni, w parku i poznawania sekretów.

kiedy czujemy sie bardziej nagie niz w lozku

Kiedy czujemy się bardziej nagie niż w łóżku

I wiecie, tak się zastanawiam – kiedy przestaliśmy chodzić na randki do kawiarni, a zaczęliśmy chodzić na łyżwy? Nawet na randce musimy być wiecznie w ruchu. Wiecznie patrzeć wszędzie byle nie na siebie. Chodzimy do kin, gdzie słowem nie można się odezwać, a największe zbliżenie to dotknięcie się dłońmi i picie wspólnej, rozwodnionej koli.

Wchodzimy w związki, łączymy się sakramentem, przysięgamy miłość, wierność i uczciwość, a kiedy przychodzi co do czego nie potrafimy powiedzieć co czujemy, co nas martwi, nad czym się zastanawiamy.
Oglądałyście ten film dobrze się kłamie w miłym towarzystwie? Ileż niewypowiedzianych nigdy słów tam padło! Dlaczego?

Wiecie jaki jest problem współczesnych, młodych par? Nie potrafią mówić. Nie mają odwagi spojrzeć w oczy, przytulić się i powiedzieć co ich wkurzyło, zabolało, czym się martwią. Jeśli chcą powiedzieć o uczuciach, poruszyć przykry temat – piszą – na fejsie, w smsie. Tworzą elaboraty słowem się nie odezwawszy.

Współczesne pary razem śmieją się, bawią i wygłupiają. Nie czują skrępowania, kiedy stojąc przed sobą rozpinają kolejne guziki koszuli. Nie czują skrępowania rozpinając stanik i ściągając majtki. Nie czują skrępowania leżąc obok, obnażając najintymniejsze części ciała.
Współczesne pary czują skrępowanie mówiąc, że zabolał ich wczorajszy tekst, zachowanie sprzed tygodnia. Wolą zrobić awanturę, wykrzyczeć wszystko byle nie to co czują. Obrazić, znieważyć byle nie obnażyć się z emocji.I tak się zastanawiam, jak mamy być szczęśliwi, kiedy się wstydzimy? Kiedy nie możemy być do końca wolnym, do końca sobą? Gdzie mamy być sobą jak nie w swoim domu, przy najbliższej osobie? Osobie, którą w końcu sami wybraliśmy… .

13 komentarzy

  1. Szaman Shamansky

    Wiele osób niestety tego po prostu nie potrafi… Z kolei znam też kilka przypadków, kiedy facet za bardzo się obnażył i kobieta przez to poczuła się zagrożona. I związek pękł. I nie, nie były to sytuacje wpływające na relację, raczej na wizerunek faceta, który powinien sobie dobrze radzić nieważne co, a jak jest źle to gadać z przyjacielem nie z partnerką ;)

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Wiesz, trudno sie odnieść do tego co mowisz. Kilka moich znajomosci (z kolezankami, kolegami) tez sie pokonczylo przez takie obnazenia. Nie ma w tym nic zlego. Wiazac sie z kims fakt, musimy go i jego przeszlosc akceptowac ale nie bedziemy z nikim wbrew naszym przekonaniom.

      Kwestia tez tego na jakim etapie relacji sie tak bardzo otwieramy. Nie na kazda wiadomosc jestesmy od razu gotowi.

      Odpowiedz
      • Szaman Shamansky

        Pytanie czy kobieta jest KIEDYKOLWIEK gotowa usłyszeć z ust swojego mężczyzny, że sobie nie radzi i potrzebuje JEJ wsparcia i to nie jednorazowo, a przez dłuższy czas.
        Nasze matki może niekoniecznie były na to gotowe, ale kiedyś związek małżeński miał większe znaczenie niż dzisiaj. Dzisiaj małżeństwo jest chwilową umową, którą człowiek zrywa, kiedy przestaje mu się podobać.

      • Asia NaSwoim

        Ja uważam, że jak najbardziej. Ale na pewno nie w pierwszych chwilach zwiazku.
        Zalezy tez od problemu.

        Nie zgodze sie z co do tego jakie dzis sa malzenstwa. Jesli sa brane z kaprysu, dla wesela no to ok, takie szybko sie rozpadna. Ale jesli jest to swiadoma decyzja – jak najbardziej przetrwaja.
        W koncu wiesz za kogo wychodzisz, czy mozesz na ta osobe liczyc, czym sie w zyciu kieruje. Nie bierzesz slubu z dnia na dzien, bo tak bedzie fajnie.

      • Szaman Shamansky

        Uważam vs znam historie/mam doświadczenie prawdziwego kryzysu, z którego związek wyszedł bez szwanku to dwie różne perspektywy. Ja znam historie napisane przez życie, kiedy kilkuletnie związki po nawet niespełna miesięcznym kryzysie rozlatywały się w drobny mak. Bo facet miał głupi pomysł pokazać, że sobie nie radzi. W efekcie partnerka nagle przypominała sobie wszystko, co jej przeszkadza w drugiej osobie. I niby nie chodzi o obecny kryzys, ale w rzeczywistości partner nagle przestaje się jawić jako atrakcyjny i wychodzą na wierzch wady, na które normalnie się nie zwraca uwagi ;P

      • Asia NaSwoim

        Kazdy uwaza na podstawie swoich doswiadczen i obserwacji.

        Ty znasz takie historie a ja takie. Jedni sobie poradzili inni nie. Czasem to ma cos wspolnego z zobaczeniem wad, a czasem rozczarowanie, zawod, brak zaufania otwiera oczy i jest kropla ktora przelala.

        Nie mniej – dyskusja polegajaca na takich przepychankach do niczego nie prowadzi.

      • Szaman Shamansky

        Ja się nie przepycham w żadnym wypadku. Chciałbym po prostu usłyszeć o historiach, które Ci ludzie przedstawili, które pokazały co innego na ten przykład. Na razie używasz głównie przekonań.

      • Asia NaSwoim

        Przekonań, które są wynikiem doświadczeń i obserwacji.
        Nie wszystko muszę opisywać na blogu. Nie każdy by sobie tego życzył. Są granice prywatności.

  2. Kobietapo30

    Tak, zgadza się, nie umiemy mówić, rozmawiać, nie wiemy, jak mówić o rzeczach trudnych….komunikacja niestety leży

    Odpowiedz
  3. Weronika | moyemu.com

    W moim przypadku dużo zależy od tego, z kim przychodzi mi te uczucia dzielić. Są osoby, które swoim charakterem czy sposobem bycia raczej zachęcają do ograniczenia wywodów o emocjach. Są też takie, przy których nie mam żadnej tajemnicy jeśli chodzi o moje wewnętrzne przeżycia.
    Tak czy inaczej, zawsze byłam i jestem zwolenniczką otwartości i szczerej rozmowy o tym, co w Nas najważniejsze.

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Sa tez osoby, na ktore szkoda czasu i energii aby sie uzewnetrzniac.
      Ale w przypadku meza, partnera… Lepjej jest miec odwage. Skoro juz idziemu do lozka, dlaczego mamy bac sie mowic?

      Odpowiedz
      • Weronika | moyemu.com

        To fakt, oddając się w całości nie możemy zapominać o tej wewnętrznej części Nas.

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *