Jak zacząć żyć na nowo po toksycznej relacji

utworzone przez | maj 20, 2019 | żyć lepiej | 0 komentarzy

Byłyście kiedyś w toksycznej relacji?
Byłyście kiedyś w związku, który zamiast dawać Wam radość i szczęście – wysysał z Was całą energię?
Kiedy nadchodził czas końca pracy – czułyście taki niepokój, kołatanie serca, niechęć, gorzki smak w ustach na myśl, że wracacie do domu, do niego?

Znacie to dziwne uczucie między radością z bycia wolnym, a… przygnębieniem po rozstaniu?

Jak zacząć żyć na nowo po toksycznej relacji

Jest takie powiedzenie, Erich Osterfield kiedyś powiedział te słowa, że kobieta jest najsłabsza, gdy kocha, a najsilniejsza – gdy jest kochana.
Kiedy mówimy o toksycznych związkach – to nie jest prawda. Kobieta, która kocha, a która nie jest kochana – jest najsilniejsza na świecie! Kobieta, która kocha, a która nie jest kochana – jest w stanie znieść największe upokorzenie, największe upodlenie. Często – jest w stanie znieść wyzwiska, obelgi, przemoc, obojętność.
Kiedy mówimy o toksycznych związkach – mamy do czynienia z równie silnymi co słabymi psychicznie kobietami. Silnymi – by znieść największe ciosy zadane przez miłość, słabymi – by móc uwierzyć w siebie, w życie bez podniesionego ciśnienia, bez strachu, krzyków, niepokoju.

Ale kiedy już powiemy dość!, kiedy znajdziemy w sobie odwagę by odejść od toksycznego partnera, wpadamy z deszczu pod rynnę. Pokładamy nadzieję i szukamy wsparcia wśród ludzi, którzy są na podobnym etapie życia co my. Szukamy siły wśród równie cierpiących kobiet. Wśród kobiet, które również zostały zranione, zdradzone i oszukane przez miłość.
W pierwszej chwili jest cudownie! Możemy wyrzucić z siebie wszystkie emocje, które przez lata kisiłyśmy w sobie. Możemy bez obaw powiedzieć, ba, wykrzyczeć (!) co czujemy, wypłakać się – bez strachu przed krytyką, oceną, wyzwiskami. Bez strachu, że powiemy o słowo za dużo… .

W pierwszej chwili jest cudownie! Możemy wyrzucić z siebie wszystkie emocje, które przez lata kisiłyśmy w sobie. Ale musimy być w tym czujne. Nim się obejrzymy może okazać się, że środowisko, które miało dać nam radość, szczęście, które miało uwolnić nad od toksycznych emocji – sprawia, że nasze myśli wciąż i wciąż krążą nad negatywnymi doświadczeniami. Zamiast uczyć się żyć na nowo, zamiast odkrywać radość z wolności, z możliwości jakie teraz mamy – zostajemy w bezpiecznym środowisku toksycznych emocji, w bezpiecznym – bo przez ostatnie miesiące, może lata?, takie emocje były dla nas codziennością. Rozmawiamy o toksyku, dzielimy się tymi wszystkimi strasznymi przeżyciami, dzielimy się wciąż i wciąż naszym doświadczeniem, naszą przeszłością – wciąż myślami żyjąc w związku. Niby jesteśmy silne – bo przecież już nie razem, bo przecież żyjemy same – ale wciąż psychicznie się od tego związku nie oderwałyśmy.

Jak więc żyć na nowo, kiedy nic się nie zmieniło? Kiedy w naszym życiu wciąż i wciąż są te same negatywne emocje – tylko zmieniła się osoba, która je powoduje?

 

Aby zacząć w końcu żyć, aby uwolnić się od przeszłości i toksycznej relacji – przede wszystkim trzeba skupić się na sobie.
Dowiedzieć się – kim my właściwie jesteśmy? Co lubimy? Kiedy czujemy się naprawdę wolne? Co jest nasze, co jest naszym zdaniem, a do czego przywykłyśmy, co sobie wmówiłyśmy?

Aby zacząć w końcu żyć, aby uwolnić się od przeszłości i toksycznej relacji – trzeba zmienić środowisko. Zacząć odkrywać dobre emocje, spokój, głośny, beztroski śmiech. Trzeba zacząć nauczyć się żyć na nowo – na nowo poznawać smaki, na nowo odkryć swoje miasto, na nowo nauczyć się rozmawiać z innymi kobietami. Na nowo popatrzeć na siebie.

Aby w końcu zacząć na nowo żyć – wszystko co złe, wszystkie złe przeżycia i emocje – trzeba zamknąć za sobą.
Tak, one wciąż będą w nas i będą częścią nas. Ale nie będą już tematem numer jeden naszego życia.

 

Jeśli jesteś w toksycznym związku i szukasz pomocy: polecam grupę Jak wychodzić z toksycznych związków, w której pod okiem i warsztatem Alicji Lewandowskiej nauczysz się budować poczucie własnej wartości i dostrzegać pozytywne emocje.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *