Jak to możliwe, że 2020 rok był tym najlepszym!

utworzone przez | gru 28, 2020 | Lifestyle | 0 komentarzy

Uwierzycie jak Wam powiem, że styczeń był dla nas najbardziej kryzysowym miesiącem, jaki do tej pory przeżyliśmy? I choć nikt nie przypuszczał wtedy, że wybuchnie pandemia, psychicznie – dla nas początek roku był dużo gorszy, od wszystkich miesięcy pandemii razem wziętych.
Jak więc to możliwe, że dwanaście miesięcy później – z przeogromną euforią mówię – to był najlepszy rok naszego życia!?

Podsumowanie roku 2020

Gdybym miała powiedzieć, kim byłam w 2020 roku, powiedziałabym, że byłam obserwatorem. Ten rok poświęciłam na obserwowaniu siebie i swojego otoczenia. Postawiłam przed sobą pytanie: kim jestem? Jaka jestem? Co lubię? Czy to jak żyje teraz – odpowiadam mi?
Och, nie myślcie sobie, że obudziłam się pierwszego stycznia, zapisałam te pytania na kartce i codziennie przez 365 spisywałam odpowiedzi. Dziś, z końcem roku mogę śmiało stwierdzić, że tak postępowałam; wszystko co się wydarzyło, ułożyło się w jedną całość – we mnie.

Moja przyjaciółka, Dagmara, co roku wyznacza jedno, przewodnie słowo roku, które ma zdefiniować ten przyszły rok. Nazywa to: słowem roku. Kiedyś na blogu pisałam Wam, że dla mnie to dziwne; brzmi jak podporządkowywanie życia jednemu słowu. Dziś widzę, że w 2020 roku zrobiłam dokładnie to samo, choć nie byłam tego świadoma.

Gdybym miała określić rok 2020 jednym słowem, gdybym miała wyznaczyć jedno słowo, które opisze ten rok, powiedziałabym: samoświadomość.

W tym roku zdecydowanie dowiedziałam się kim jestem i jak chcę przeżyć moje życie. W pokraki sposób otrzymałam od losu to, o czym kiedyś marzyłam – 365 dni finansowej niezależności.
Od lipca, odkąd rzuciłam pracę na etacie, zaczęłam działać zgodnie z tym co czuję. Nareszcie znalazłam w sobie odwagę i czas, aby zaangażować się  w coś, co od dawna chodziło mi po głowie – w pomoc schronisku dla psów.

Wolontariat

Dziś ze śmiechem wspominam dzień, w którym będąc kolejny raz w schronisku, wykładając z samochodu stos karmy w workach i puszkach, Pan ze schroniska zapytał mnie kim jestem? Co ma powiedzieć dziewczynom, od kogo to są rzeczy?
A ja mu wtedy odpowiedziałam: od Asi, ale to im nic nie powie, nie znają mnie.
Dziś – czuję się jakbym była częścią ekipy Przytuliska. Poznałam Dorotę, założycielkę Przytuliska, jej córkę Hanię i część ekipy tej ludzkiej, jak i zwierzęcej.
Wpadłam na szalony pomysł stworzenia Przytulisku strony Internetowej i zaangażowania w pomoc Przytulisku influencerów i firmy. I wiecie co? Naprawdę, nie sądziłam, że tyle obcych osób powie mi “wchodzę w to!” i zrezygnuje z pieniędzy, z zarobku aby pomóc zwierzakom.
To jest mój największy sukces tego roku! Coś, z czego jestem szalenie dumna!

 

Praca

Ale wróćmy do pracy. W samym środku pandemii zrezygnowałam z etatu. Zrezygnowałam ze stałej pensji na rzecz… niepewności. Z pełnomocnika ds systemów bezpieczeństwa żywności stałam się wirtualną asystentką. Kontrolę produkcji, dokumentacji i audyty zamieniłam na “pracę biurową” dla moich Girlboss: obsługę klienta, research, social media i współtworzenie strategii biznesowych.

Kiedyś za punkt honoru postawiłam sobie, że co by się nie działo – będę pracowała w zawodzie! Mówiłam sobie, że nie po to studiowałam 5 lat, nie po to zaliczałam te wszystkie kolokwia i laborki, aby to wszystko poszło w pieruny! 

Dziś już wiem, że od “pracy w zawodzie” ważniejsi są ludzie, z którymi się pracuje, atmosfera. I przede wszystkim – relacje. 

Pracując “na swoim” nie jestem “złem koniecznym”. Jestem partnerką biznesową. I szalenie doceniam fakt, że mój sprzeciw wobec pomysłu mojej Girlboss nie jest odbierany jak “stwarza problem” a raczej jako “coś, co później zaowocuje”.

 

Małżeństwo

2020 rok był rokiem naszej małżeńskiej rewolucji. Choć zawsze dawaliśmy sobie dużo przestrzeni, w tym roku – naprawdę pozwoliliśmy sobie na bycie sobą. Na postępowanie w zgodzie ze sobą, z naszymi obecnymi potrzebami.
I choć ten rok zaczął się dla nas naprawdę źle – czuję, że kończy się najlepiej jak tylko mógł!

Niedawno przeczytałam cudowne słowa: dziękuję, że nie musiałam wybierać między byciem sobą, a byciem z tobą. W tym roku dokładnie tego doświadczyliśmy. Byliśmy milion procent sobą. Postępowaliśmy zgodnie z naszymi potrzebami bez cienia zmartwienia – jak zostaniemy ocenieni.
Sprawdzian, z bycia sobą w związku zdaliśmy na 5+.

Finanse

Ten rok pokazał mi dwie rzeczy: znajomość budżetu domowego jest szalenie ważna, a pieniądze są kompletnie nieważne.
Nie da się ukryć, że fundamentem tego roku było rzucenie etatu. 

Ale nie byłoby to możliwe, bez znajomości naszego budżetu domowego – naszych zarobków, potrzeb i wydatków. Kilka miesięcy szalenie dokładnych notatek sprawiło, że na tyle dobrze poznaliśmy nasze nawyki finansowe, że byliśmy w stanie stać się niezależni i nieuzależnieni od pracy.

Kiedyś przeczytałam, że powinniśmy mieć różne źródła dochodu – na wszelki wypadek. I ja się tego trzymam!

Bo nie ważne ile masz pieniędzy, jakie masz zarobki każdego miesiąca – ważne jest to, abyś czuła się bezpiecznie. Aby utrata jednego źródła nie sprawiła, że zawali się Twój świat.

Promocja!

Powiększenie rodziny

I w tym roku nasza rodzina powiększyła się. Po śmierci naszego psa, Czarka, w grudniu 2019 – pojawiła się Lupo w styczniu 2020. Lupo, która szalenie odmieniła nasze życie i która, mam nadzieję, zostanie z nami na najbliższe 20 lat… Nasza mała łobuzica, którą kocham szalenie!

Ja

Ten rok kończę lżejsza o kilogramy toksycznych emocji.  Odsunięcie się od toksycznych relacji sprawiło, że w mojej głowie pojawiła się przestrzeń na skupienie się na sobie – przypomnienie sobie kim jestem i jaka jestem; co jest dla mnie ważne i jak chcę aby wyglądała moja codzienność. Kiedy przestałam otaczać się toksycznymi ludźmi, nabrałam energii do wprowadzenia w życie zmian, które dałyby mi jeszcze większy komfort.
Bez toksycznych osób obok, nagle okazało się, że porażki nie istnieją. Że nie ma czegoś takiego jak “nie udało ci się osiągnąć”. Przyjaciele widzą w naszych działaniach próby w dążeniu do celu, motywację i siłę. Wrogowie zaś – nieudacznictwo, porażkę i głupotę.

 

Ten rok zdecydowanie był inny od poprzednich. Był przełomowy! W mojej głowie było to 365 dni rozgrzewki przed życiem po swojemu. Były ciężkie dni, tygodnie i całe miesiące. Były dni, w których byłam skrajnie wyczerpana i miałam dość. Dni, w których byłam zagubiona i nie wiedziałam kim jestem i po co mi to.
Ten dziwny 2020 rok był dla mnie rokiem, w którym nauczyłam się na nowo wstawać i robić pierwsze roki.
Nie wiem jaki będzie rok 2021. Ale mając za sobą solidną rozgrzewkę wiem, że teraz wszystko zależy ode mnie. Teraz już tylko ode mnie zależy, jakie wyznaczę granice. Jedno wiem na pewno – nie chcę być lepsza od siebie. Chcę wreszcie być sobą – bez udowadniania czegokolwiek komukolwiek.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *