Gdy tylko na forum, ktoś prosi o radę, czy wybrać działkę z domem oddaloną od miasta o kilka kilometrów, kilka minut drogi samochodem, czy mieszkanie w mieście – wybucha wojna! Zwolennicy “domu” nie rozumieją jak można kisić się w bloku, w czterech ścianach. Natomiast przeciwnicy “domu” nie wyobrażają sobie być odciętym od łatwej komunikacji, spontanicznych wypadów nad Wisłę z przyjaciółmi, czy na Stare Miasto. Przeanalizujmy to na spokojnie:
1. Godziny szczytu
Kilka kilometrów to żadna różnica. Wsiadasz do samochodu, 3 minuty i już jesteś w Warszawie (mieście) – punkt dla „domu”. Problem zaczyna się wtedy, kiedy musisz do tego miasta dojeżdżać w godzinach szczytu. I w godzinach tego szczytu z niego wracać. Kiedy o 6 rano próbujesz wjechać z Piaseczna czy Zielonki do Warszawy – stracisz przynajmniej godzinę na stanie w korku. Już nikogo nie dziwią kierowcy czytający książki czy kobiety malujące paznokcie na kierownicy. Jest czas. Te kilka kilometrów od Warszawy, to zazwyczaj jej sypialnia. Dużo łatwiej i szybciej jest wybiec z bloku na przystanek autobusowy, wskoczyć do metra czy wsiąść spod bloku do samochodu i ruszyć dalej. Punkt dla „miasta”.
2. Prace w ogrodzie
Przeciwnicy życia w domu powiedzą: ogród to obowiązek. To koszenie trawy, pielenie, podlewanie. Zwolennicy natomiast: praca w ogrodzie to sama przyjemność! To w ogóle nie męczy, a trawę koszę raz na tydzień lub rzadziej. Lub robi to mąż.
Komu przyznać punk? Nikomu. Ten argument jest największą pomyłką! To jest tak indywidualna kwestia, że nie ma co tutaj dyskutować.
Warto natomiast dodać, że wiele mieszkań (choćby w samej Warszawie) ma ogródki! I to wcale nie takie małe. Jeśli nie chcesz się przemęczać, a chcesz mieć swój kawałek zieleni, nie potrzebujesz do tego domu.
3. Fundusz remontowy
W blokach mieszkańcy zazwyczaj zakładają fundusz remontowy. Co miesiąc, raz na kwartał przelewane są tam pieniądze od każdego mieszkańca bloku na remont. Kwota najczęściej zależy od metrażu mieszkania. Kiedy dach zacznie przeciekać a garaż zaleje – pieniądze na remont pochodzą właśnie z funduszu remontowego.
Co wychodzi drożej? Trudno powiedzieć. Dla naszej kieszeni na pewno bardziej odczuwalne jest jednorazowe wydanie większej sumy pieniędzy na naprawę dachu. Ale czy wydamy więcej? Nie wiem.
4. Uliczny hałas
Przedmieścia kojarzone są z ciszą. Brak samochodów, ruchliwych dróg. „Ja mieszkam pod miastem przy lesie i mam ciszę i spokój” – broniła „domu” pewna kobieta z forum. I miała rację! Ciężko oczekiwać od lasu hałasu Marszałkowskiej.
Jednakże wszystko zależy od lokalizacji, w której chcesz kupić dom lub mieszkanie. Ja, żyjąc w bloku mam ciszę i spokój. Nie słyszę samochodów. Kiedy jestem u babci pod Warszawą – nie mogę wytrzymać! Słyszę każdy samochód, każde hamowanie, każde ruszanie. Ciągły szum!
5. Sąsiedzi
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że w każdym bloku znajdzie się taki pajac, co będzie upszykszał życie innym. Który jeszcze do 23:30 będzie wiercił dziury w ścianie nie dając Ci spać. Imprezy sąsiada z góry, płacz dziecka z klatki obok – wszystko to może doprowadzać Cię do szału. O palącym na balkonie papierosa sąsiedzie już nie wspominając.
A co mówią mieszkańcy domów, gdy zwróci się im uwagę? Wolność Tomku w swoim domku! Jestem u siebie! I znów przytoczę tu przykład mojej babci z sypialni Warszawy: grill, hałas, muzyka puszczona na full, długie posiadówki w altanie i zabawa w najlepsze. Kto zabroni? Nikt. U siebie jestem.
W blokach często panuje pisana lub nie zasada – cisza nocna 22:00-6:00. Na prawdę huczne imprezy są sporadycznie. Co kulturalniejszy lokator wywiesi kartkę informacyjną o zabawie.
A sąsiad z domu obok? W czasie lata zjeżdżają do niego wszystkie wnuki. Cały dzień bawią się na dworze, krzyczą, hałasują, biegają. Zamykasz się wtedy w domu, w swoich czterech ścianach i próbujesz nie zwariować. Głowa pęka! Najgorzej gdy wieczorem dorośli z domu obok urządzą spotkanie zakrapiane w altanie. Ty w tym czasie zamykasz wszystkie okna i drzwi i dusisz się we własnej sypialni.
Sąsiadów się nie wybiera. Bez względu czy w bloku czy domu – zawsze może znaleźć się ktoś, kto zatruje Ci życie.
6. Metraż vs cena
Zdecydowanie taniej wychodzi dom, w przeliczeniu zł/m2. Do tego mieszkańcy bloku płacą co miesiąc czynsz. Im nowsze budownictwo, tym czynsz jest droższy. Kiedy my kupowaliśmy mieszkanie czynsze wahały się od 8 do nawet 15zł/m2!
Mając do dyspozycji 400.000zł w Warszawie za tą cenę kupisz mieszkanie ok 45m2. Za te pieniądze mogłabyś postawić porządny dom!
7. Integracja wśród dzieci
Na osiedlach często buduje się place zabaw dla dzieci. Jest to o tyle świetne rozwiązanie, że zrzesza i integruje dzieci z pobliskich mieszkań. Kiedy mieszkasz w domu, często jedyny placem zabaw Twojego dziecka jest to, które Ty mu postawisz na waszej działce. Możesz mu kupić zjeżdżalnię, piaskownicę i huśtawki – ale nie kupisz mu kolegów, gry w zgniłe jajo i skakania przez gumę.
8. Prywatność
Pamiętaj, że ściany mają uszy. Kiedy w bloku będziesz uprawiać głośny seks, albo będziecie kłócić się z mężem – sąsiedzi będą o tym wiedzieć. Kiedy biorę popołudniową kąpiel potrafię słyszeć burzliwą rozmowę sąsiadów, co będzie na obiad. Taki urok życia w bloku. Kiedy mieszkasz w domu, słyszysz tylko to, co na podwórku. No, chyba, że ktoś na full słucha muzyki przy otwartych oknach.
Nie pytaj obcych ludzi na forum, czy lepiej kupić mieszkanie w mieście czy dom pod miastem. Nikt tak dobrze nie zna Twoich upodobań jak Ty.
My przy wyborze mieszkania kierowaliśmy się przede wszystkim tym, żeby nie było hałasu, a samo mieszkanie miało funkcjonalny (a nie jakiś dziwaczny) rozkład. Mieszkania w Warszawie, które nas interesowały były strasznie drogie, więc padło na Piaseczno! Na początku sceptycznie byłam do tego nastawiona, ale po wizycie w kilku biurach sprzedaży wybór padł ostatecznie na Dom marzeń. Jak na razie jestem zadowolona i myślę, że to była najlepsza z możliwych decyzji :)
O proszę! A powiedz mi Iwonka, jak z pracą? Pracujecie w Warszawie, jakoś blisko Piaseczna? Jak z korkami?
Co do hałasów to raz, że można się przyzwyczaić, a dwa można wyciszyć ściany i wtedy jest cichutko, ale nie skusilabym się na to, bo można przeżyć szok po otworzeniu okna :D ja jestem mieszczuchem i nie wyobrażam sobie mieszkać pod miastem. Choć domek wydaje się kuszący. Może po prostu domek w mieście? :D
Myśleliśmy o tym :D Patrzyliśmy oferty :D Przerost formy nad treścią xD Chyba, ze lubisz egipsko-rzysmko-rybacko-marmurowe wzory w jednym :DDD
Hahaha, kojarzę takie oferty niestety ?