Dobry policjant, zły mąż

utworzone przez | maj 23, 2017 | żyć lepiej | 4 Komentarze

Ostatnio w oczy rzuciło mi się nagranie jak policjanci znęcają się nad mężczyzną błędnie uznanym za podejrzanego. To był przypadek. Trafić mogło dosłownie na każdego. Policjant wytypował ofiarę, na której. No właśnie co? Na której będzie mógł dać upust emocjom? Nerwom? Kompleksom?
Na filmie pokazane było jak policjant obezwładnia paralizatorem leżącego, zakutego w kajdanki, nie stwarzającego zagrożenia mężczyznę. Później każe mu ściągnąć spodnie grożąc “powtórką z rozrywki”. Przestałam oglądać film gdy usłyszałam jak policjant upokarza ofiarę każąc mu robić przysiady.

Ludzie, z którymi rozmawiałam, strasznie burzyli się na postawę policjanta. Policja w naszym kraju i tak nie ma dobrej opinii a coraz to nowsze skandale z nią związane wizerunku nie poprawiają. Znajomi retorycznie dziwili się jak ktoś, kto ma stać na straży prawa może w tak bestialski sposób potraktować (niewinnego) człowieka?!

* * *

Kiedyś oglądałam film, bodajże “Domowe piekło”. Policjant znęcał się nad swoją żoną. Bił ją, poniżał. W konsekwencji żona zabiła męża. To był jej ostatni ratunek, bo gdzie miała szukać pomocy? Na policji? Kto miał jej pomóc?
W pewnym momencie filmu żona rozmawia z jakąś kobietą opowiadając swoją historię. Kobieta dziwi się żonie, że za zabójstwo w samoobronie dostała tak wysoki wyrok. Żona tłumaczy, że zabiła policjanta.
– Był dobrym policjantem? – pyta kobieta
– Policjantem tak. Ale mężem nie. – Odpowiedziała żona.

* * *

Kiedy oglądałam filmik z nagrania jak policjant w toalecie, przy zgaszonym świetle znęca się nad niewinną ofiarą pomyślałam sobie: kim musi być ten facet?! Jak słaby musi być? Jakie musi mieć kompleksy, że znęcanie się, upokarzanie bezbronnej osoby daje mu taką radość? A później pomyślałam – kim ten człowiek musi być w domu?
Jeśli sprawia mu przyjemność znęcanie się nad niewinną osobą, jaki jest w stosunku do żony, o ile ją ma? Jaki musi być dla najbliższego otoczenia? Do czego skłonna jest taka osoba?

Kiedyś ktoś mi wytknął, że żyję w swoim dziecinnym, wyidealizowanym świecie. Że dla mnie wszystko jest takie fajne, takie wesołe, beztroskie. Ale wiesz co? Zdecydowanie wolę tworzyć swój świat, otaczać się ludźmi podobnymi do mnie i mieć męża, który równie potrafi cieszyć się życiem co ja – niż ze zdwojoną siła odbierać cały ten syf, który nas otacza i przeżywać go.
Wolę móc przytulić się do męża bo tak, bez powodu, niż chodzić na szpilkach i drżeć, czy przypadkiem nie zrobiłam czegoś źle i nie wzbudzę w nim agresji.
Wolę mój wyidealizowany świat, w którym codziennie wieczorem żona mówi mężowi przed snem “kocham cię” a on przytula ją mówiąc “ja ciebie bardziej”.
Wolę ignorować arogancję i śmiać się z prostactwa ludzi o zbyt dobrym mniemaniu o sobie, niż przejmować się i odbierać osobiście ich przytyki.
Zdecydowanie bardziej wolę entuzjazm, radość, pozytywną energię – od strachu, bólu i upokorzenia.

Kiedyś ktoś mi powiedział, że ludzie tacy jak ja, którzy odbierają świat bardziej, którzy zwracają uwagę na emocje, intencje, dźwięk – mają w życiu trudniej. A ja myślę, że mamy łatwiej. Umiemy bardziej doceniać, bardziej się cieszyć i potrafimy świadomie wybrać między tym co naprawdę daje nam szczęście, a tym, co chwilowo je zastępuje.

I wiesz co? W takich chwilach, gdy oglądam takie filmiki, gdy widzę co się dzieje wśród innych małżeństw wiem, że wybrałam dobrze! Że lepszego męża, tak troskliwego, błyskotliwego, radosnego, mądrego – nie mogłam sobie wymarzyć. Bo wiesz – ja, to wiedziałam, że za niego wyjdę jak tylko zobaczyłam go na zdjęciu jeszcze nie znając. Już wtedy wiedziałam, że ten chłopak będzie moim mężem! A miałam wtedy 12 lat? Co jak co – ale intuicję to mam dobrą.

Bo wiesz – mamy to co chcemy. Albo mamy siły by to zmienić, by rzucić to co nas rani, co zadaje ból, albo mamy siłę by ten ból znosić. Ja zdecydowanie wybieram życie bez bólu i pełne radości! I choć innym to życie może wydawać się głupie, dziecinne i w ogóle totalnie niepoważne – ono jest moje. I ja je szalenie kocham!

4 komentarze

  1. Marlena D

    Widać że nie znasz ani jednego policjanta, i jak to 98% cywili nic nie wiesz o tej pracy. Przyjęłaś tylko to co pokazali Ci w TV.
    pozdrawiam
    żona policjanta

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Na szczęście przedmiotem wpisu nie jest to kogo znam, co wiem o zyciu innych, ale to jakie mam(y) wlasne zycie :)

      Sciskam

      Odpowiedz
  2. Kobietapo30

    Wszystko zależy od człowieka…niemniej są zawody, w których o takie patologie łatwiej

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Są też zawody, które aby móc wykonywać trzeba mieć porządne kwalifikacje. A są zawody, gdzie nie zdasz testu psychologicznego raz – i możesz podejść do testu raz jeszcze :/. I to jest chyba ten ból.

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *