Czy na pewno nie masz depresji?

utworzone przez | lut 19, 2022 | mniej stresu | 0 komentarzy

Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu, może nawet dwa, często dało się usłyszeć: mam dziś depresję. To sformułowanie było bardzo popularne i świetnie oddawało uczucia, jakie akurat nam towarzyszyły: ogólna niechęć, apatia, obojętność. Później, natomiast, zaczęto coraz częściej mówić: hej, depresja jest poważną chorobą! I tu już kończyło się uświadamianie, a zaczynały ataki: nie wiesz, o czym mówisz, ktoś, kto nigdy nie chorował na depresję nie wie jak z nią ciężko żyć, itd. 

Tylko czy takie reakcje były słuszne?
Niekoniecznie.

Depresja przy ludziach

Próbowałam znaleźć informację, od kiedy depresja widnieje na liście chorób według Światowej Organizacji Zdrowia. Choć nie znalazłam konkretnej daty, to już w 1993 roku depresja była wpisana do listy Zaburzeń nastrojów. Choć potocznie my mówmy „depresja” to ona sama – ma bardzo wiele odmian. Może być depresja epizodyczna, ale także – powracająca: łagodna, umiarkowana, ciężka, z objawami psychotycznymi lub bez. 

I bez względu na siłę jej objawów – każdy z nas może cierpieć na depresję. Choć nie każdy musi zdawać sobie z tego sprawę. 

Czy zatem mówienie: Depresja to poważna choroba, nie wiesz o czym mówisz – nie jest, przypadkiem, nie na miejscu? 

Kiedy byłam na studiach (studiowałam technologię żywności i żywienie człowieka) miałam za zadanie przeprowadzić ankietę z osobami starszymi. Celem badania było sprawdzenie zdrowia psychicznego osoby starszej i porównanie go do stylu odżywiania. Jedna z ankiety dotyczyła depresji. Za jej pomocą mieliśmy zobaczyć, czy osoba, z którą przeprowadzamy rozmowę, cierpi na tę chorobę. 

Czy nie przypomina Ci się teraz  Robin Williams? Świetny aktor i komik zmarł chorując na depresję. Dałabyś wiarę? Komik. Osoba rozśmieszająca innych.

I ku mojemu zaskoczeniu, osoba, z którą widywałam się kilka razy w tygodniu, z którą często się śmiałam, ba, która jest na co dzień raczej pogodna – okazało się, że cierpi na tę chorobę.

Czy można zatem być zabawnym i nieszczęśliwym za razem?

Okazuje się, że tak!

Możemy szukać różnych definicji czym jest szczęście i co na nie wpływa, np. jakie hormony. Jednak mi najbardziej spodobał się ten opis: szczęście jest ściśle związane z sensem, jaki nadajemy naszemu życiu i naszemu istnieniu. 

A tym sensem – może być wszystko! I dla każdego sens życia może być inny.

Dlatego jeśli czujemy, że nasze życie straciło sens, wciąż bezskutecznie szukamy stabilizacji (finansowej, społecznej, zawodowej czy emocjonalnej), a wszelkie próby pełzną na niczym, wciąż nie czujemy się spełnieni – mamy prawo mówić MAM DEPRESJĘ

Jeśli tylko czujemy, że wciąż jesteśmy nie dość dobrzy, za mało osiągnęliśmy, brakuje nam równowagi w tej dziedzinie życia, jeśli tylko zaczynamy wątpić w siebie i spada nasza samoocena – mamy prawo mówić MAM DEPRESJĘ

A moim takim małym marzeniem jest, aby po moim „mam dziś depresję” w odpowiedzi usłyszeć: nie bagatelizuj tego, rozumiem Cię, znam to, pokażę Ci kto może Ci pomóc, gdzie możesz otrzymać wsparcie. 

Depresja jest chorobą powracająca. Może na początku poradzimy sobie z nią sami. Raz, drugi uda nam się wprowadzić harmonię do naszego życia i poczuć grunt pod nogami. Ale im częściej depresja będzie nas dopadać, tym będzie nam trudniej z niej wyjść. 

Czy wiesz, że możliwość nawrotu depresji rośnie z każdym kolejnym jej pojawieniem się? Kiedy pojawi się u nas pierwszy raz – ryzyko jej powrotu wzrasta o 50%. Ale jeśli wystąpi drugi raz – ryzyko wzrasta do 70%. Natomiast jeśli pojawi się trzeci raz – na 90% znów powróci. 

 

Więc może to, co obecnie czujesz, to nie jest „kolejna chandra” a kolejny nawrót depresji? 

Ps. Pamiętaj, że kiedy potocznie rozmawiamy o złym samopoczuciu – posługujemy się zwyczajną nomenklaturą. Jedni nazwą je chandrą, a inni – depresją. Ale nie ważne jakie słowo zostało użyte. Ważne, co się dzieje – wewnątrz nas i tej osoby. Nie bagatelizuj czyjegoś złego samopoczucia. Zastanów się –  jak tej osobie możesz pomóc. I może, tak zupełnie mimochodem, podeślij jej link do fundacji. 
Depresja nie jest naszą winą. 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *