A gdyby przenieść życie do… świata offline?

utworzone przez | wrz 3, 2020 | Duch | 0 komentarzy

Macie przyjaciela lub przyjaciółkę, który mieszka daleko od Was? Ja mam takich przyjaciół. Każdą rozmowę telefoniczną kończymy słowami: uch, musimy się wreszcie spotkać!
I tak jest za każdym razem! Problem tkwi w tym, że ci moi przyjaciele mieszkają naprawdę daleko.

Tylko ile to jest “daleko”?
Czy dziś odległości mierzymy w kilometrach, czy w godzinach potrzebnych do przebycia drogi?

Relacje w świecie line

Od jakiegoś czasu zaczęłam przyglądać się różnym forom na facebooku, oraz kontom na instagramie. Przyglądając się postom i komentarzom, zaczęłam zastanawiać się – po co publikujemy? Po co komentujemy? Po co oglądamy te treści? Co nam to daje?!

“Czy wy też czujecie się tak bardzo samotni?”
Tak brzmiał jeden z postów opublikowanych na facebooku. Kto go napisał? Nie wiem. Kto odpisał? Nie mam pojęcia. Ale pod tym postem zaroiło się od odpowiedzi “tak”… Czasem tylko ktoś skrytykował obecny świat, mówił, że teraz nikt nie ma czasu, że relacje są płytkie.
I tyle. Komentarz, jak sam post, zginął pośród innych anonimowych treści. Anonimowych, bo przecież i tak się nie znamy.

Na innym forum rozpętała się burza. Ktoś wstawił zdjęcie z tekstem, ktoś inny zaczął mówić nie na temat. Ale mógł – bo czemu nie?
Mógł też być miły i nie sprawiać przykrości. Mógł. Ale nie chciał. Bo tak.

Na instagramie jest troszkę inaczej. Tam albo inspirujesz się treściami lub fotografiami wyciągając dla siebie to co najlepsze, albo w totalnie anonimowy sposób szukasz pretekstu do plucia jadem.
Bo tak to się ładnie nazywa “plucie jadem”. Bo przecież nikt nie powie “hej, człowieku, przestań! To co napisałaś czyta żywy człowiek, taki, który ma emocje, uczucie, wrażliwość! Nie bądź chamska, nie bądź niemiła i nie sprawiaj przykrości”. Nikt tak nie powie. Co najwyżej na atak odpowie atakiem.

Kiedy opublikuję ten post na facebooku, część z Was, ta część, która jest tu ze mną już jakiś czas, napisze do mnie wiadomość, w której powie jakie ma odczucia.
Inni – przeczytają post i pójdą dalej. Może poświęcą mi 15 sekund i przyznają rację lub dojdą do wniosku, że oni myślą zupełnie inaczej.
A znajdą się też tacy, co mnie wyśmieją. Obrażą, bo uważają, że mogą, choć to nieprawda. Ale zrobią to mówiąc “było nie pisać”.

A później wszyscy wyłączymy komputery.
Rozejrzymy się po pustym mieszkaniu i z grymasem na buzi pomyślimy, że coś tu pusto.
Ktoś spojrzy na swojego partnera, ukochaną osobę, ale może nie koniecznie będzie dla niej miły, bo jeszcze będzie trzymać go ten jad, ta butność i chamskość, którą właśnie obdarzył nieznaną sobie osobę w świecie online.
Czemu? Bo mógł.
Ale czemu to zrobił? W sumie to on sam nie wie.

A gdyby tak przenieść się do świta offline na stałe, a nie na chwilę, na czas wyłączonego komputera, odłożonego telefonu?



pobierz bezpłatny
#miniporadnik
Jak żyć wolniej na co dzień?

Właśnie zapisałaś się do naszego newslettera. Szalenie się cieszę! Zaraz dostaniesz od nas pierwszego maila :)

A gdyby tak zamiast pisać – odezwać się? 
Zamiast mówić w samotności – rozmawiać będąc blisko siebie?
I zamiast pisać do obcych – porozmawiać z tymi, których znamy?

Wygodnie jest siedzieć na kanapie. Nie tracić 30 minut na wyszykowanie się i następnych 30 na dojazd. Ach, i kolejnej godziny na powrót, w końcu “zanim przyjedzie ten autobus i dojadę, to minie z godzina”.

Ale bliskości nie da się zbudować online z żadnym człowiekiem. 
Nie da się stworzyć więzi, nie dając z siebie nic, bez wykonania najmniejszego wysiłku. Nie da się być dla kogoś ważnym, pozostając anonimowym. I nie da się być dla kogoś ważnym – jeśli nie interesuje nas JEGO zdanie.

Tak, świat online daje nam dużo. 
Daje nam ogrom możliwości! Możemy się uczyć nowych rzeczy, i nie tylko odkryać świat, ale poznawać na nowo to, co już znamy. 
Dzięki internetowi możemy w szybki sposób znaleźć inspiracje jak urządzić sypialnię, a także w szybki sposób dowiedzieć się “czy ktoś czuje tak jak ja”.

Ale to będąc offline – zobaczymy życie. 
Dopiero będąc offline nauczymy się pływać, poznamy drugiego człowieka, stworzymy więź i dopiero będąc offline – będziemy mieć co wspominać.

Mówi się, że w tłumie człowiek potrafi być bardzo samotny. 
Wejdź do internetu – zobacz, tam nawet nie jesteś człowiekiem. Jesteś tekstem, zdaniem, słowami. Tezą, którą ktoś potwierdzi, a inny obali. I daj Boże, żeby zrobił to w sposób kulturalny…

A gdyby tak… w końcu wyłączyć internet i jednak się spotkać? I jednak zacząć żyć? Dać się poznać i stworzyć prawdziwą więź? I nie być już samotnym…?

 

Czy macie w sobie dość serdeczności i czy jesteście dość otwarci, aby poświęcić jednej osobie kilka godzin? Skupić się tym co ona ma do powiedzenia?

 

Wiecie czym różni się świat online od tego off?
W świecie online – liczymy się tylko my. 
W świecie offline – liczy się drugi człowiek.

SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS?

SKOMENTUJ GO I UDOSTĘPNIJ
pokaż innym co jest dla Ciebie ważne

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *