A co jeśli to słowa o nas świadczą a nie czyny?

utworzone przez | gru 29, 2017 | żyć lepiej | 7 Komentarze

Często słyszę, że to nie słowa a czyny są ważne. Że nie ma nic złego w tym, że facet nie mówi nam, że kocha – ważne, aby to okazywał. A jeśli zwrócimy komuś uwagę, powiemy “weź zważ na słowa, nie odzywaj się jak jakiś burak”, to usłyszymy, że “to nie słowa o nas świadczą. Ważne, są czyny!”.
Ale czy aby na pewno drogi Internauto?

A co jeśli to słowa o nas świadczą a nie czyny?

Trudno w Internecie dostrzec czyjeś czyny. Wszak nikt nas nie kopnie, popchnie i nie uderzy zza klawiatury. Jedyne co widzimy w Internecie to słowa. A tych słów jest tam masa!

Kiedyś Internet był miejscem anonimowym. Można było wejść na forum i jako gość skomentować post – miło, wulgarnie, z szacunkiem lub bez – jak kto chciał. Dziś korzystamy z facebooka. Wielu z nas ma tam swoje zdjęcia. Wpisuje imię, nazwisko, miejsce obecnej pracy. Każde wypowiedziane słowo podpisane jest naszym wizerunkiem. Każde! Ale nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

Pokaż mi swoje komentarze a powiem Ci kim jesteś! 

Internet, facebook dał nam ogromną możliwość. Bez wychodzenia z domu możemy rozmawiać z setkami ludzi równocześnie i to na różne tematy. Kiedy jest nam w pracy smutno – musimy udawać, że wszystko jest ok. A Internecie – nie! W Internecie, w końcu możemy być sobą! Możemy mówić co myślimy. Możemy pokazać jak bardzo jesteśmy wrażliwi. Możemy wyrzucić z siebie cały ból, cały żal, którego rodzina nie zrozumie. Nikt nas nie zrozumie, jak bratnia dusza na drugim końcu świata.
W Internecie możemy być sobą. Możemy czuć się panami świata! Możemy dojechać kogoś, że publikuje post nie na temat grupy, że “mój to się pisze przez ó a nie u – do szkoły się cofnij”. Tej samej szkoły, w której uczono nas kultury. Że można być szczerym i nie sprawiać przy tym przykrości. W której wpajano nam szacunek do drugiej osoby.  W Internecie możemy pokazać naszą prawdziwą twarz. Możemy być wulgarni, obrażać innych i szydzić z nich. Możemy pokazać kim tak naprawdę jesteśmy. Jaki mamy charakter. Jak bardzo jesteśmy toksyczni, wredni i złośliwi – tak z natury. Tacy prawdziwi my. Sam na sam ze sobą, gdy nikt nie widzi.

 

Z racji prowadzenia bloga o tematyce związków, często siedziałam na różnych grupach tematycznych: psychologicznych, o toksycznych relacjach, o szczęściu, o Bogu, urządzaniu mieszkania. Każda z grup z założenia miała pomagać. A jednak w każdej były hieny. O grupach ślubnych nie wspominając, w których nie jedna panna młoda biorąca ślub kościelny, deptała inną pannę młodą ślubnymi szpilkami.
W każdej grupie były wampiry emocjonalne. Od samego czytania ich komentarzy człowiekowi odechciewało się wszystkiego. Najlepsze co można było zrobić – to wyłączyć komputer.

Ci wszyscy ludzie nie robili nic złego. Byli po prostu szczerzy. Przecież to czyny świadczą o ludziach, a nie słowa. Ważne, by pokazywał, że kocha. Nie musi tego mówić. Ale która z Was chciałaby dostać bukiet z wielkich, różowych róż o aksamitnych płatkach, podszyty najgorszymi epitetami?
Jak byście zareagowały, gdyby Wasz facet dał Wam ten ogromny bukiet mówiąc: to dla ciebie ty kurwo, byś pamiętała do kogo należysz. 

Nasze dobre gesty nic nie znaczą, gdy nie mają potwierdzenia w słowie.

Dlatego zapraszam Was drogie Panie, do mojej grupy na facebooku. Miejsca, w którym nie ma miejsca na negatywne emocje i toksycznych ludzi! W której nie narzekamy, nie marudzimy, a doradzamy sobie i odpoczywamy od tego całego syfu, które czyha na nas na każdym kroku. W grupie cieszymy się życiem i inspirujemy!

 

7 komentarzy

  1. Ewelina overReading

    Ja hejterów nie rozumiem – sama chyba nigdy w życiu nie napisałam żadnego obraźliwego komentarza, chociaż pewnie nie raz w mojej głowie krążyły niemiłe epitety i szczyciłam się tym, jaka to jestem mądrzejsza od kogoś. Ale tylko w swojej głowie, bez konieczności stukania tego w klawiaturę. Zastanawia mnie, po co ludzie w ogóle wchodzą w takie płytkie dyskusje, ba! Jak można skomentować komuś zdjęcie, że bez makijażu wygląda jak gówno? Widywałam takie komentarze pod filmikami wielu youtuberek.

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Dramat!!! Też sobie tego nie wyobrażam! Ale serio zastanawia mnie – kto wychował te dzieci?

      Odpowiedz
  2. Ana

    Nasze dobre gesty nic nie znaczą, gdy nie mają potwierdzenia w słowie, ale i w drugą stronę: słowa nie mają znaczenia, jeśli nie mają potwierdzenia w czynach. Bo złe słowa są już czynem, ale dobre słowa też bywa, że łatwo przychodzą, zwłaszcza w internecie – a co, jeśli czyny zupełnie im zaprzeczają?

    Odpowiedz
  3. kashienka OdkrywającAmerykę

    Dobra myśl! Masz całkowitą rację. Słowa, zwłaszcza te raniące mogą popsuć i najpiękniejsze czyny.
    A już w internecie to czasem to co czytam to sprawia, że opadają mi ręce!

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Mi też! Zaczęłam się już po prostu wypisywac z grup, które powodowały u mnie spadek humoru, pozytywnej energii i…dlatego postanowiłam założyć nową grupę wolą od tego wszystkiego :)

      Odpowiedz
  4. Natasza Głogowska

    Coś jest w tym tekście prawdziwego. Chyba również uważam podobnie jak i Ty. Super wpis. Uwielbiam takie wpisy, które zawsze coś wniosą do naszego życia. Możemy coś zrozumieć i wtedy lepiej się żyję :)

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *