7 mitów o studentach technologii żywności i żywienia

utworzone przez | wrz 7, 2017 | żyć lepiej | 6 Komentarze

Często słyszy się podśmiechujki czy mity o studentach psychologii i medycyny. Są to dość powszechne, znane kierunki. O studentach technologii żywności mówi się mało, ale jak już się słyszy – to ręce opadają!
Zobaczcie z jakimi mitami spotkałam się studiując technologię żywności i żywienie.

mity o studentach technologii zywnosci

Znamy skład wszystkich potraw

Już na pierwszym semestrze studiów ludzie pytali mnie czy wiem co jest w składzie hamburgerów i z jakiego mięsa są kebaby. Studiując technologię żywności “powinniśmy wiedzieć” co jemy i jak to się otrzymuje.
Nic bardziej mylnego.

Zdrowo się odżywiamy

Nie wszyscy. Część studentów to faktycznie żywieniowe freak’i, jednak opakowania po fast foodach w wydziałowych koszach na śmieci to norma.
Na technologię żywienia ludzie idą z różnych powodów. Nie koniecznie interesuje nas zdrowe odżywianie.
Ciekawostka: Wiecie, że wydział technologii żywności na SGGW ma najgorszą stołówkę? Nawet profesorowie chodzili do budynku Ogrodnictwa lub Weterynarii aby zjeść smaczny, zdrowy obiad.

Będziesz dietetyczką!

Psikus! Po naszym kierunku studiów nie można być dietetykiem!
Po technologii żywności można pracować w laboratorium żywnościowym, można układać diety w różnego rodzaju placówkach żywienia zbiorowego, można być kontrolerem jakości w zakładach produkcyjnych czy też pełnomocnikiem do spraw jakości, który nadzoruje funkcjonowanie całej fabryki pod względem bezpieczeństwa żywności. Można być technologiem żywności i opracowywać receptury nowych produktów. Można projektować całe lokale gastronomiczne – gdzie co ma być, w jakich odległościach, jaki musi być dostęp światła, ile toalet, itd. Jest ogrom możliwości!

Mogłabyś ułożyć mi dietę?

Na pewno się na tym znasz. Zajmie ci to chwilę… .
Najgorsze pytanie jakie słyszałam! Nie mogę. Nie lubię układać diet. Nie interesuje mnie to. Pójdzie mi to tak samo opornie jak tobie. Nie wybrałam specjalizacji “dietetyka”. Ja poszłam na “jakość” żywności i jej bezpieczeństwo. Chętnie opowiem ci o bakteriach i higienie pracy.

Pewnie lubisz gotować!

Technologia żywności to nie szkoła gastronomiczna. Na samych studiach gotowania i bawienia się produktami jest niewiele. Dla mnie to bardzo dobrze bo ja – gotować nie lubię.
Dzięki studiom wiem jak dany produkt zastosować, czego użyć aby uzyskać konkretny efekt. Poznawaliśmy “kuchnię” od tej chemicznej i bardziej technologicznej strony.

Ile kalorii ma wątróbka, migdały i sezam?

Nie wiem. Serio. Nie uczyliśmy się tablic wartości odżywczych na pamięć. Wiem ile kalorii ma pączek i jabłko, i na tym moja wiedza się kończy.
Ktoś, kto układa diety regularnie w końcu zapamiętuje wartości odżywcze poszczególnych produktów, ale to jak ze wszystkim. Robisz coś codziennie to siłą rzeczy się tego uczysz, zapamiętujesz. Robiąc od sasa do lasa – nie.
To czego musieliśmy się uczyć na pamięć, to jakie zapotrzebowanie na witaminy i składniki mineralne mają mężczyźni, kobiety, dzieci, ciężarne, itd. Musieliśmy też wiedzieć jakie skutki są przez nadmiar lub niedobór danych elementów oraz jakie są ich główne źródła.

Mamy zaburzenia odżywiania

Jesteśmy za grubi lub za chudzi dlatego idziemy na technologię żywności aby móc samemu kontrolować swoje ciało i doprowadzić swoją wagę do normy.
Tak samo jak lekarze idą na medycynę bo są chorzy i sami chcą się wyleczyć, a nawet wymyślić lek.
Tam samo jak przyszli psycholodzy, którzy nie radzą sobie ze sobą, swoimi problemami dlatego idą na psychologię by lepiej zrozumieć siebie.
Pewnie niejeden student technologii żywienia miał zaburzenia odżywiania. Jednak w dzisiejszych czasach – mnóstwo ludzi je ma.

Dziewczyny, a wy co studiowałyście i jakie mity słyszałyście o swoim kierunku studiów? Jest coś co szczególnie was irytowało albo bawiło?
Pochwalcie się :) Poznajmy tą drugą stronę naszych kierunków!

6 komentarzy

  1. Mom on top

    Ja studiowałam podobny kierunek, ale ukierunkowany na żywienie w restauracjach. Mam dyplom z zarządzania branżą spożywczą w hotelarstwie, a nie znoszę gotować ;)

    Odpowiedz
  2. Blowerka

    Ja tylko rok studiowałam tżiżcz, bo nie dałam rady. 2 chemie, fizyka, matematyka, genetyka itp. Wybrałam dlatego, że jestem technikiem organizacji usług gastronomicznych. Nie chciałam powtarzać roku i dziś jestem zootechnikiem bez pracy. Magistra mam za to z rolnictwa z spec. biofuncjonalność roślinnych produktów spożywczych. Takie cuda tylko na UTP Bydgoszcz. Dziś wybrałabym informatykę lub marketing, ale wtedy nie wiedziałam, że zostanę blogerką i media będą mnie kręcić ?.

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Zatkało mnie.

      Ja pierwotnie chcialam isc na psychologie ale trzeba bylo jednak nie bio a hist zdawac na maturze oO

      Tez myslalam ze teraz poszlabym na marketing ?

      Odpowiedz
  3. Patrycja | Zielona Małpa

    Moja współlokatorka studiowała technologię żywności. Często mówiła moralizatorskim tonem, że cukier fuj, a cola be! a potem przez tydzień jadła same fastfoody. Przez nią mam chyba trochę spaczoną wizję technologów żywności :)

    Odpowiedz
    • Asia NaSwoim

      Tak jest! ? w necie krazy fajny rysunek o tym! Niewazne metale ciezkie, antybiotyki w miesach, pestycydy ➡️ najbardziej szkodzi biale pieczywo ???

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *