Dlaczego warto pozbyć się starych ubrań z szafy

utworzone przez | kwi 13, 2021 | WolnoWolniej | 4 Komentarze

Czy wiesz ile masz ubrań, w których naprawdę chodzisz? Wbrew pozorom to bardzo ciekawa sprawa!
Ilości ubrań w mojej szafie zaczęłam przyglądać się w momencie, w którym dostrzegłam, że mój maż ma… raptem kilka ubrań. I to dosłownie – kilka. Cały swój odzieżowy majdan trzyma w trzech, może czterech szufladach. Natomiast ja – ja mam do dyspozycji trzydrzwiową szafę! Ale czy we wszystkich ubraniach chodzę? Nie. Więc po co je trzymam?

Dlaczego warto pozbyć się starych ubrań

W mojej szafie znajdowały się najróżniejsze ubrania. Ubrania, które pamiętały moje pierwsze szkolne miłości, nastolatkowy bunt, studenckie stresy związane z zaliczaniem ćwiczeń a także biurową elegancję, w której miałam przyjemność przemierzać korporacyjne alejki. Cały wachlarz ubrań, w każdym możliwym rozmiarze! Od spodni XS po bluzy XL – z tego samego okresu! I choć pogodziłam się z tym, że już nie schudnę do tego rozmiaru spodni, a nawet jakbym schudła, to nie wejdę już w te t-shirty, bo zwyczajnie z nich wyrosłam, zmieniła się moja sylwetka, stała się bardziej kobieca – trudno było mi się ich pozbyć. To były dobre ubrania! Niezniszczone. Ładne. Niektóre – nigdy nie noszone… To były też setki wydanych pieniędzy.

Więc trzymałam te rzeczy.

Co o bałaganie mówi zen

Bałagan w szafie, chaos panujący wśród torebek, butów i ubrań są dowodem na brak kontroli emocjonalnej.
Jeśli bałagan dotyczy miejsca, w którym śpimy, oznacza to, że mamy nierozwiązane sprawy, które należy doprowadzić o końca.

Pozbywanie się dobrych, choć już nienoszonych ubrań nie jest łatwe. Nie tylko jest to wynikiem emocjonalnego przywiązania się do przedmiotów, ale także gdzieś tam z tyłu głowy krąży nam myśl, że to się kiedyś przyda. A może będę w tym chodzić po domu, żeby nie niszczyć dobrym, codziennych ubrań? A może schudnę i wtedy będę je nosić? A może wydarzy się coś, jeszcze nie wiem co i okaże się, że te ubrania będą jak znalazł?!

Przywiązujemy się do ubrań, które kiedyś sprawiały nam radość, były elementem własnej terapii zapominając chociażby o tym, że zmieniamy się. Zmienia się nasz styl i nasze wartości.

Co o trzymaniu starych przedmiotów mówi  zen

Gromadzenie przedmiotów, których już nie będziemy używać, świadczy o życiu w przeszłości, nagromadzonych lękach i obawach. Trzymając je – pozwalamy przeszłości i strachom przejąć nad nami kontrolę. Natomiast pozbywając się ich – dajemy sobie szansę na nowe możliwości, nowe myśli – przestrzeń dla nowej energii.

Pozbycie się ubrań, w których już nie chodzę, nie było łatwe. Kiedy wyciągnęłam wszystkie nienoszone przeze mnie ubrania na łóżko, wiedziałam, że wszystkich się nie pozbędę. Było tego za dużo. Świadomość, że pozbywam się tylu dobrych ubrań była dla mnie straszna.

Postanowiłam, że ubrania uniwersalne – zachowam. Są to rzeczy ponadczasowe, niezależne od stylu. I choć dziś w nich nie chodzę, wiem, że się przydadzą. Te ubrania poskładałam i dałam na górę szafy.
Natomiast wszelkiego rodzaju bluzy, sukienki, bluzki i spodnie, które nie były już w moim stylu – bez skrupułów rzucałam na podłogę!

Ale wiedziałam, że robię to dla siebie – dla mojego lepszego samopoczucia. Dla przestrzeni – nie tylko tej w szafie, ale i tej w mojej głowie, duchu, sercu.

Nie mój styl – to podejście okazało się kluczem do mojego sukcesu w odgracaniu szafy.

Zmieniłam się.
Nie było sensu trzymać czegoś, w czym wstydziłabym się wyjść lub czułabym się niekomfortowo

A moja szafa? Odetchnęła świeżym powietrzem.
Zrobiło się w niej miejsce na ładnie ułożone ręczniki, a nie jak było do tej pory – poukładane na ścisk. Znalazło się także miejsce dla kartonów, w których wysyłam do Was świeczki :). I choć nie jest to może spektakularna zmiana w życiu – czuję, że jest mi lepiej.

Czuję się wolniejsza.
Miło jest nie trzymać się kurczowo przeszłości i dać sobie szansę na życie teraźniejszością i akceptację siebie.

4 komentarze

  1. Recman

    To zdecydowanie nie jest łatwy proces, ale na pewno dużo ułatwia i pozwala lepiej zorientować się w posiadanych zasobów, a to już dobry punkt wyjścia do komponowania świadomej garderoby. A brak ubrań poukładanych “na ścisk “ to już satysfakcjonująca nagroda za porządne… porządki. :)

    Odpowiedz
  2. CyfrowoAnalogowy

    Znacząco różniąca się ilość ubrań kobiet i mężczyzn to chyba generalna tendencja. Jeżeli chodzi o pozbywanie się “ich” to bywa z tym różnie. Mężczyźni może w mniejszym stopniu podążają za zmieniającymi się modami ale czasami przed pozbyciem się jakiegoś ubrania powstrzymuje ich myśl o tym, że dana rzecz (po)mimo wyraźnego zniszczenia może się przydać “do roboty”. Paradoksem takich sytuacji jest to, że zazwyczaj “taki facet” znoszone spodnie mógłby wykorzystać w czasie pracy w polu lub na działce, a mieszka w bloku i nie posiada działki. Mimo to zniszczona rzecz (zawsze) może się przydać ;). Podobnie jest z innymi “przedmiotami” – zawsze mogą się przydać ;) Sprzątanie (chociażby w szafie) działa oczyszczająco i dodaje energii do działania, a tym samym podejmowania nowych wyzwań i wprowadzania w swoje życie zmian.

    Odpowiedz
  3. mariapieczarka

    Ja nie mam problemów z odgruzowywaniem szafy. Problem jest taki, że nadmiar wraca jak bumerang, bo mój styl dynamicznie się zmienia :)

    Odpowiedz
    • WolnoWolniej.pl

      To też temat wart zastanowienia się – dlaczego ten styl tak często się zmienia? Skąd to wynika?

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *