Animush – oryginalna miejska moda

utworzone przez | mar 3, 2020 | Polskie marki | 0 komentarzy

Odkąd pamiętam zakupy ciuchowe robiłam w znanych sieciówkach. I nie powiem, z jednej strony to było dla mnie oczywiste, że to tam kupuje się ubrania, a z drugiej strony – czułam presję posiadania metki. Posiadania produktu markowego, znanej i lubianej marki.
Aż pewnego razu moja koszulka ze znanej i lubianej marki z rozmiaru S zamieniła się na XXL.
I wtedy pomyślałam sobie – skoro sieciówki bardzo często robią taki badziew (a na droższe rzeczy nie było mnie stać) to muszę poszukać ubrań gdzie indziej. A jak już szukać – to wśród polskich marek!

I tak trafiłam na polską markę Animush, w której t-shirtach się zakochałam!
Nigdy nie zapomnę miny mojej mamy, jak zobaczyła paczkę z pięcioma koszulkami i tymi napisami!

Dlatego dziś z ogromną przyjemnością przedstawiam Wam wywiad z Agnieszką, założycielką marki Animush!

 

Animush – oryginalna moda miejska

Kim jest osoba tworząca markę? A może kim są?
Nazywam się Agnieszka i z wykształcenia jestem magistrem zarządzania. Jestem taka jak Ty i jak każdy inny. Zwyczajna osoba o wielkich marzeniach i celach, do których nieustannie dążę. Prowadzę twórcze życie, bo ono napędza mnie do działania. Nadaje sens mojemu życiu i sprawia najwięcej radości.

Jak powstał pomysł na markę?
Już od liceum wiedziałam, że chcę mieć swój własny biznes. Droga była długa, marzenie niezmienne, a ogrom włożonej pracy i pomoc wielu cudownych ludzi pozwoliły mi osiągnąć cel.

Jak powstała nazwa?
Nazwa była olśnieniem! Wiedziałam, że kierunkiem ma być odwaga i szukałam jakiejś fajnej, nawiązującej do odwagi nazwy. Nigdy mi się to nie zdarza, ale pewnego dnia obudziłam się o 6 rano, zaczęłam burzę mózgu i trafiłam na słowo animusz. Pomyślałam, że zmienię ostatnią literę, bo nie lubię dwuznaku „sz” i tak oto powstała nazwa animush.

Jaka jest idea marki?
Główną ideą marki jest wspieranie asertywności. Przez lata borykałam się z brakiem asertywności i pozwalałam innym „wchodzić mi na głowę”. Postanowiłam to zmienić i zaprojektowałam linię T-shirtów wspierających asertywność. Okazało się, że nie jestem w tym sama i moje projekty pokochały tysiące kobiet. Już wiele razy spotkałam się z twierdzeniem, że moje T-shirty są uniformami do pracy. To jest dla mnie bardzo budujące, że to co robię ma sens nie tylko dla mnie.

 

Dla kogo jest produkt?
Tak naprawdę dla wszystkich. Moimi klientkami są kobiety w różnym wieku.

Podczas targów zdarzyło się, że moje produkty kupowały nastolatki, ale także panie w dużo starszym wieku. Mam klientkę Krysię, która w tym roku skończyła 70 lat i dumnie nosi moje projekty ubraniowe.

Plany na rozwój?
Plany to moje drugie imię! Gdybym tylko miała więcej czasu, to wszystko działo by się znacznie szybciej i intensywniej. Mam postanowienie od kilku lat, że nie mówię o planach tylko je realizuję. Nigdy więc nie wiadomo co i kiedy powstanie. Mogę zdradzić, bo już jest w realizacji, że jeszcze w listopadzie pojawi się zupełnie nowy produkt, nie związany z odzieżą.?

Z czego szyjecie?
Szyjemy z dzianin i tkanin najwyższej jakości pochodzących od Polskich producentów.

Czy to Twoja jedyna praca?
Tak, teraz już tak. Wcześniej łączyłam to z pracą na etacie, ale jeśli chcesz zrobić coś na 100%, to nie da się tego podzielić.

Jak łączysz prowadzenie Animushu z innymi markami?
Inne marki są już tylko dodatkiem. Nie mam możliwości poświęcenia im więcej czasu, bo go zwyczajnie nie posiadam. Nie żyję jedynie pracą. Praca jest super miłym dodatkiem do mojego życia. Najważniejsza jest dla mnie rodzina i moje hobby. 

Co Ciebie inspiruje?
Najbardziej inspiruje mnie świat, który mnie otacza i ludzie. Oglądam sporo filmów, słucham dużo muzyki i myślę, że każda aktywność kulturalna również wpływa na nasz rozwój. Inspirują mnie też inni projektanci. Uwielbiam jak ludzie tworzą coś fajnego, nawet jeśli są dla mnie 

konkurencją. Mam marki modowe, które uwielbiam i z przyjemnością obserwuję ich rozwój, kibicuję im. 

Jak wygląda proces projektowania?
Najpierw trzeba poczekać na wenę, na pomysł, który przychodzi. Następnie poświęcam sporo czasu na dopracowanie szczegółów i detali. Proces niestety trwa, bo trzeba najpierw wybrać materiały, kolory, przygotować prototypy, zaplanować produkcję, zrobić sesję zdjęciową, dodać produkty na stronę.

Ile czasu mija od pomysłu do pojawienia się w sklepie?
Bardzo różnie. Najczęściej trwa to 2-3 miesiące. Czasami wpadam na pomysł i realizuję go dopiero po roku, a są też takie projekty, które wprowadzam bardzo szybko np. w miesiąc. To zależy od stopnia skomplikowania danej rzeczy. Jeśli jest to nowy model T-shirtu, to nie trwa to już bardzo długo, bo mam wypracowane ścieżki realizacji.

Czy szyte jest w Polsce?
Wszystko szyjemy w Polsce i na pewno tego nie zmienimy. Nie wyobrażam sobie prowadzić polskiego brandu i szyć np. w Bangladeszu. Za tymi biznesami idą niemałe pieniądze i tylko od nas zależy, czy zostawimy je ludziom w naszym kraju, czy będziemy je wydawać za granicą. Przyznam, że czuję niesmak kiedy na produkcie polskiej marki widzę napis Made in China.

Jak byś opisała drogę, którą już masz za sobą?
Jest to bardzo długa droga, pełna doświadczeń. Wiele się nauczyłam, na wszystko zapracowałam sama. Nie miałam cichego inwestora, ani sztabu znajomości. To świadczy tylko o tym, że każdy może pójść tą drogą, do czego zachęcam. Czuję się wolnym człowiekiem, pomino pracy, którą wykonuję, bo praca sprawia mi ogromną radość.

Największym wsparciem w moich marzeniach i celach jest mój mąż. Człowiek, bez którego by się to nie udało. Odkąd jesteśmy razem zawsze się wspieraliśmy i wspieramy. Wszystko co robimy ze sobą konsultujemy. Gramy do jednej bramki. Kiedy ja potrzebuję wsparcia to je dostaję i odwrotnie. Czasami się śmiejemy, że spełnił wszystkie moje marzenia.? Ale to oczywiście nieprawda. Marzenia i cele osiągamy dzięki ciężkiej pracy i to on mnie tego nauczył. Kiedyś więcej marzyłam i czekałam na spełnienie, teraz tak samo dużo marzę, ale równie dużo pracuję, aby zrealizować kolejne cele.

Co wyróżnia Wasze produkty od tych dostępnych na rynku? Dlaczego są wyjątkowe?
Ostatnio sporo się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że przede wszystkim prawdziwość tych produktów. To, że ja je zrobiłam dla siebie, dla mojej potrzeby, a przy okazji spełniłam potrzeby innych kobiet. Druga sprawa to jakość. Dzięki temu, że szyję w Polsce z dzianin od polskich producentów jakość jest nieporównywalna z jakością w sklepach sieciowych.

www– facebookinstagram

 

Muszę Wam powiedzieć, że takie marki jak Animush robią na mnie ogromne wrażenie!
Tak, każdy kto zakłada firmę, chce tworzyć własną markę- chce zarabiać. Ale to jest coś niesamowitego, kiedy chęć założenia marki jest manifestem, jest buntem przeciwko temu z czym musimy się mierzyć każdego dnia.
A za tą marką – stoją emocje, historia i przeżycia.

Najlepiej!

Zobacz inne wywiady!

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *